Arvydas Anušauskas spotkał się z ambasadorami dziewięciu państw NATO, „które aktywnie przyczyniają się do bezpieczeństwa Litwy”. Omawiano sytuację w regionie, zaś minister przedstawił gościom działania Litwy na rzecz bezpieczeństwa i podziękował sojusznikom za wsparcie.
Wcześniej, na Facebooku, Anušauskas odniósł się do informacji o przerzucie sił rosyjskich na Białoruś. „W obecnej sytuacji widzimy wprowadzenie rosyjskich sił zbrojnych na Białoruś nie tylko jako czynnik destabilizujący sytuację bezpieczeństwa, ale także jako jeszcze poważniejsze bezpośrednie zagrożenie dla Litwy” - napisał minister.
Ćwiczenia czy przygotowanie do wojny?
Moskwa twierdzi, że rosyjskie wojska zostały wysłane na Białoruś na ćwiczenia w lutym. Tymczasem na Zachodzie utrzymują się obawy o możliwą inwazję Rosji na sąsiednią Ukrainę. Według Moskwy, w ramach ćwiczeń „przeciwdziałania agresji zewnętrznej” na Białorusi zostaną rozmieszczone m.in. systemy rakietowe S-400. Rosja nie ujawniła liczby wojsk biorących udział w ćwiczeniach, które Łukaszenka ogłosił na początku tygodnia. Mińsk powiedział, że ćwiczenia są przygotowywane ze względu na rosnące zagrożenie militarne ze strony sąsiedniej Ukrainy i Polski.
Tymczasem w Waszyngtonie rośnie obawa przed możliwym atakiem rosyjskim wyprowadzonym właśnie z Białorusi. Jak powiedział dziennikarzom jeden z wysokich rangą urzędników Departamentu Stanu, rosyjskie siły na Białorusi „to ani ćwiczenia, ani zwyczajny ruch wojsk. To pokaz siły, który ma wywołać lub dać fałszywy pretekst do kryzysu, jaki może mieć w planach Rosja”.
