2 grudnia, po 40 dniach przestoju, spowodowanego zawaleniem północnej nitki koszalińskiego wiaduktu w ciągu krajowej „szóstki”, wykonawca rozpoczął rozbiórkę jego drugiej nitki. Zgodnie z planem miał na to czas do końca roku, ale prace zakończą się wcześniej. Do zburzenia pozostało ostatnie przęsło – przy ul. Batalionów Chłopskich.
Jak zapowiadał na naszych łamach Szymon Warsz, kierownik budowy i rozbiórki wiaduktów, po rozebraniu obiektu firma rozpocznie prace porządkowe, by jeszcze przed końcem roku umożliwić kierowcom przejazd ulicą Batalionów Chłopskich. Ulica Dąbrowskiego pozostanie zamknięta dla ruchu do czasu prowadzenia plac budowlanych, czyli do roku 2023.
Koszaliński wiadukt został wybudowany w 1971 roku. W marcu ubiegłego roku został zamknięty dla ruchu z powodu złego stanu technicznego. Rozbiórką, projektem i budową nowego obiektu zajęło się konsorcjum dwóch firm z liderem Intop Skarbimierzyce. Zobowiązało się zrealizować zadanie za blisko 36 milionów złotych. 21 października, w trakcie odkuwania jednego z przęseł, północna nitka konstrukcji zawaliła się m.in. na ul. Batalionów Chłopskich, między jadące auta.
Po kontroli z Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Szczecinie i wprowadzeniu dodatkowych zabezpieczeń, wznowiono prace. Zgodnie z umową, do 10 stycznia przyszłego roku inwestor - miasto Koszalin - ma otrzymać pełną dokumentację projektową nowego obiektu.
Śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej wszczęła koszalińska prokuratura. Koszaliński samorząd wystąpił o uznanie miasta za stronę pokrzywdzoną w prowadzonym przez nią postępowaniu.
Rozbiórka wiaduktu w Koszalinie trwa. Runęły kolejne dwa prz...
