Zachodniopomorski Inspektorat w tej sprawie zadziałał błyskawicznie. Pracownicy szczecińskiego urzędu przyjechali do Koszalina we wtorek. Skontrolowali, czy i w jaki sposób inwestor, czyli miasto Koszalin, wywiązał się z obowiązku zabezpieczenia terenu wokół drugiej nitki wiaduktu. Chodziło o dodatkową izolację sieci uzbrojenia terenu, w tym sieci gazowej.
Wykonawca zainstalował „poduszki” z piasku. Do zabezpieczenia terenu użyta została geowłóknina, zastosowano również separację płytami drogowymi.
Dzień później Szczecin dał zielone światło na wznowienie prac.
– Inspektor po zapoznaniu się z wynikami kontroli podpisał decyzję, stwierdzającą wykonanie nałożonych na inwestora obowiązków. To oznacza, że w mocy jest podpisana już wcześniej zgoda na wznowienie prac – potwierdził Kazimierz Hen, naczelnik wydziału inspekcji i kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Szczecinie.
Kiedy ruszą prace i na czym będą polegać?
– Wykonawca inwestycji gotowy jest wejść na teren budowy już w czwartek. Zdecydował wznowić pracę od rozbiórki drugiej, południowej nitki wiaduktu – poinformował nas Robert Grabowski, rzecznik prezydenta Koszalina.
– Czas jest na wagę złota, ale priorytetem pozostaną dla nas kwestie związane z bezpieczeństwem podczas realizacji planu inwestycji – zapowiedział.
Minął miesiąc po katastrofie budowlanej w Koszalinie [ZDJĘCIA]
Przypomnijmy, wiadukt w ciągu krajowej „szóstki” został zamknięty dla ruchu w marcu ubiegłego roku. Groził zawaleniem. Rozbiórką, projektem i budową nowego obiektu zajęło się konsorcjum dwóch firm z liderem Intop Skarbimierzyce. Zobowiązało się zrealizować zadanie za blisko 36 milionów złotych. 18 października zamknięto dla ruchu ulicę Dąbrowskiego. Ulica Batalionów Chłopskich pozostała otwarta. Wiadukt miał być rozbierany etapami. 21 października, w trakcie odkuwania jednego z przęseł, północna nitka konstrukcji zawaliła się m.in. na jezdnię - między jadące auta, chodniki i ścieżkę rowerową. Cudem nie doszło do tragedii.
Śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej wszczęła koszalińska prokuratura. Koszaliński samorząd wystąpił o uznanie miasta za stronę pokrzywdzoną w prowadzonym przez nią postępowaniu.
