W środę rozpoczął się jego proces w sądzie w Biłgoraju. Poseł O. do sądu nie przyszedł, a reprezentująca go adwokat Anna Kamińska tłumaczyła, że akurat tego dnia ma zakładany holter (potoczna nazwa urządzenia do rejestrowania pracy serca w sposób ciągły).
Sąd uznał jednak, że nie jest to dostateczne usprawiedliwienie nieobecności i proces może się rozpocząć.
W tej sprawie oskarżony jest też Krzysztof L., były urzędnik Starostwa Powiatowego w Biłgoraju, który przyznał, że załatwił za łapówkę prawo jazdy O. Tak zrobił też w innych przypadkach za co L. został już skazany na 3,5 roku więzienia w zawieszeniu oraz 1,5 roku w zawieszeniu.
L. nie chciał w środę zeznawać ani odpowiadać na pytania. Dlatego sąd odczytał jego wcześniejsze zeznania.
Sprawa łapówki sięga 2010 r. - Znałem Piotra O. z widzenia. Nasze żony chodziły razem do szkoły podstawowej. Mieszkałem wtedy w miejscowości Sól, gdzie jest dom rodzinny O. - tak w prokuraturze zeznawał L.
W 2010 r. L. spotkał O. i jeszcze jednego mężczyznę pod miejscowym sklepem. Padło pytanie o prawo jazdy.
- Nie odmówiłem. Powiedziałem, że zobaczę. Wiadomo było, że to nie będzie za darmo – mówił były urzędnik.
Do kolejnego spotkania doszło jesienią 2010 r. podczas meczu piłkarskiego. O. i mężczyzna. pili alkohol. Była już mowa konkretnie o kategorii C. i cenie.
- Zbijali cenę. Zgodziłem się na nie mniej niż 1,5 tys. zł. - mówił L.
Zwlekał jednak ze sprawą. Potrzebował od przyszłego posła. (O. wygrał wybory w 2015 r.) jego zdjęcia, zaświadczeń lekarskich, podpisanych wniosków.
L. potrzebował pieniędzy. Grał na automatach. Przegrywał 5 tys. zł miesięcznie podczas gdy zarabiał 2 tys. zł. W końcu spotkał się z O. w jego samochodzie i przyjął pieniądze. - Plik banknotów. Nie liczyłem - zaznał L.
O. zaznaczył też że chce kolejną kategorię na motocykl. Ale to był grudzień i musiał na prawo jazdy poczekać.
- Zimą nie ma egzaminów na motocykl – wyjaśnił były urzędnik.
Zeznał też, żę pomagał w podrabianiu dokumentów, kupował podrobione pieczątki egzaminatorów WORD w Tarnobrzegu. Sam O. miał mieć świadomość, że dokument będzie lewy i z takim starał się o kolejną kategorię.
- Potem spotykaliśmy się na festynach samorządowych i wyborczych. Ostatni raz O. widziałem jak wychodził z wydziału kryminalnego policji – dodał L. - Byłem pewny, ze akta (kierowcy – red.) Piotra O. wcześniej czy później wypłyną – dodał.
Były urzędnik zeznał też, że „został skorumpowany” przez O. a prawo jazdy załatwił też jego bratu.
I jeszcze jedno. Zaświadczenie lekarskie potrzebne do uzyskania prawa jazdy Piotr O. otrzymał jeszcze w marcu 2010 r. Dlatego L. podejrzewa, że polityk początkowo chciał zdobyć uprawnienia legalnie. - Ale myślał, że w taki sposób będzie wygodniej i taniej - ocenia były urzędnik.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
- Lublin miejsko-wiejski. Bloki i domy wśród pól i zboża
- Atmosfera była super! Kibice na meczu żużlowców (ZDJĘCIA)
- Pielgrzymi ruszyli z Lublina na Jasną Górę
- Budowa S17. Obwodnica Ryk coraz bliżej otwarcia
- Najbogatsze powiaty województwa lubelskiego. Sprawdź ranking
- Kobiety chcą tu rodzić. Zobacz porodówkę przy Staszica
