A wszystko za sprawą kilku artykułów, które ostatnio ukazały się na stronie goniec.pl. Trzeba przyznać, że jest grubo, a Rutkowski zapowiada sądowe pozwy i to na olbrzymią kwotę. Już oświadczył, że będzie się domagał się 10 mln złotych odszkodowania dla siebie i swojego biura.
Co tak rozjuszyło naszego pana Krzysztofa?
NIE TEGO SIĘ SPODZIEWAŁ KRZYSZTOF RUTKOWSKI. PORÓWNALI GO DO „CHŁOPSTWA” ZDJĘCIA - KLIKNIJ TUTAJ
Goniec opublikował materiał, w którym zarzucono mu rzekome oszustwa finansowe, których jakoby miał się dopuścić, prowadząc działalność detektywistyczną bez wymaganej licencji.
Według doniesień serwisu Rutkowski miał ponoć oszukać 250 osób poprzez świadczenie usług bez licencji, za co we wrześniu 2017 roku został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat. W okresie próby ponownie , jak pisze portal, złamał prawo, jednak sąd zgodził się zamienić mu karę więzienia na grzywnę w wysokości 1,44 mln złotych.
Teraz, by nie trafić za kratki, były detektyw co miesiąc płaci 60 tysięcy złotych - informuje Goniec.
Po raz ostatni pieniądze na cel ten przelane mają zostać w styczniu 2025 roku.
Rutkowski tak widzi sprawę: 64-latek? - Jeżeli ktoś ma do kogoś żal, czy jakiekolwiek pretensje, to albo się dogaduje z człowiekiem czy firmą, albo idzie na policję, albo do prokuratury, albo do sądu cywilnego. My nigdy przez 35 lat istnienia biura nie mieliśmy bezpośredniego konfliktu z naszym klientem! - zapewnia w rozmowie z Jastrząb Post.
Goniec skontaktował się także z byłymi klientami Rutkowskiego, którzy czują się przez niego oszukani. Jak mówią, miał on wyłudzić od nich pieniądze w formie zaliczek, po czym ponoć nie wywiązywał się ze zlecenia i nie chciał zwrócić pieniędzy.
- Osoby, na które on się powołuje, nigdy nie występowały w żadnym postępowaniu sądowym przeciwko mnie - zapewnia Rutkowski w rozmowie z Pudelkiem. - Przez 35 lat nie miałem żadnego konfliktu bezpośredniego z klientem - ani w sądzie, ani na policji. Zadaję sobie pytanie: na jakiej zasadzie został stworzony ten materiał? Czy autor artykułu pracował na czyjeś zlecenie? Wiem, że moja popularność sięga zenitu i że wielu osobom to przeszkadza. Zrealizowaliśmy tysiące spraw i nigdy nie było osoby, która wystąpiłaby przeciwko mnie.
Rutkowski twierdzi, że wypowiedzi zawarte w materiale, które w niego uderzają, zostały „wyjęte z kontekstu” i „poprzerywane” - tak, by pasowały do narracji.
