W Wigilię po północy ogień zaczął trawić gospodarstwo w górskim przysiółku Rytra. Wóz gaśniczy miejscowej OSP wywrócił się na stromym, śliskim zboczu. Kierowca nie odniósł poważniejszych obrażeń, ale trafił do szpitala. Strażacy z 10 jednostek dotarli do pożaru pieszo i quadami. Przez 9 godzin gasili ogień śniegiem. Straty oszacowano na ok. 400 tys. zł.
Jak trudno narażać swoje życie dla życia innych ludzi. To jest najpiękniejszy obraz człowieczeństwa. Wyrazy podziwu dla wszystkich, którzy podejmują ten trud, bo niestety jest takich niewiele osob.
U
Uo
to może sie ktoś teraz szarpnie i zasponsoruje im nową GBR od Wawrzaszka ..
f
fiwal
Nie zawsze się uda dojechać , szkoda , mam do Was wielki szacunek .
T
Tymek
Przykro że to spotkało strażaków, mam wielki respekt do ich pracy.wszystkiego dobrego strażacy !!!
m
maria
Dzięki Bogu ,że nikt tam nie zginął bo paryje tam są okrutne. Podziwiam WAS strażacy jedziecie bronić bliźniego i to jest prawdziwy KATOLICYZM do tego są bardzo skromni nie chwalą się nie rozpowiadają ,robią swoje.
a
asd
no i proszę państwa, czekamy na pierwszy komentarz mądrej głowy z internetu, że pewnie pijani albo za szybko jechali..