Rzecznik PiS o niejasnych powiązaniach w instytucjach UE
Rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek zorganizował w Sejmie konferencję prasową, by nawiązać do sprawy zatrzymań w Parlamencie Europejskim.
– Dzisiejsza sytuacja, z jaką mamy do czynienia w europarlamencie, jest efektem pewnych zdarzeń, które narastały wokół instytucji unijnych, niejasnych powiązań, niejasnych działań lobbystów, również jeśli chodzi o kwestie finansowania poszczególnych parlamentarzystów – mówił.
Rafał Bochenek podkreślił, że „są co do tego liczne wątpliwości, chociażby nasz krajowy europoseł Radosław Sikorski wykazywał 800 tys. euro w swoich oświadczeniach majątkowych za jakieś konsultacje”.
– Dzisiaj to słowo nabiera zupełnie innego znaczenia w kontekście tych zatrzymań, z jakimi mamy do czynienia na forum Parlamentu Europejskiego – powiedział.
Dodał, że ma na myśli m.in. zatrzymanie wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Evy Kaili.
Przypomniał, że kierujący w Sejmie komisją ds. Unii Europejskiej Kacper Płażyński i Sylwester Tułajew zapowiedzieli, że 25 stycznia odbędzie się specjalne posiedzenie tej komisji, na które zostaną zaproszeni przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, a także organizacji pozarządowych, takich jak Transparency International.
– Kolejne zatrzymania bulwersują z uwagi na to, że to właśnie Unia Europejska mieniła się organizacją najbardziej demokratyczną, transparentną i przejrzystą. Dzisiaj widzimy dokładnie, że tak nie jest, a zdarzenia z którymi mamy do czynienia w ostatnich dobach i dniach są właśnie tego zaprzeczeniem – podkreślił.
Czy to największa afera w historii Parlamentu Europejskiego?
Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola wszczęła w poniedziałek pilną procedurę uchylenia immunitetu dwóch europosłów na wniosek belgijskich organów sądowych. Sprawa dotyczy skandalu korupcyjnego, w który zamieszana jest m.in. była wiceszefowa PE Eva Kaili.
Przed świętami belgijski sędzia orzekł, że była wiceszefowa Parlamentu Europejskiego Eva Kaili pozostanie w areszcie przez kolejny miesiąc w związku z toczącym się dochodzeniem w sprawie zarzutów korupcyjnych.
13 grudnia Kaili została odwołana z funkcji wiceprzewodniczącej PE. Zarzuty wobec niej i trzech innych osób to korupcja, udział w grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy. Greczynka, która twierdzi, że jest niewinna, czeka na wyniki dwóch śledztw - w Belgii i Grecji.
Jeśli Kaili zostanie uznana za winną w Grecji, wyrok wydany przez krajowy organ sądowy będzie najprawdopodobniej surowszy niż ten w Belgii, gdzie kary za tego rodzaju przestępstwa są łagodniejsze - od 3 do 5 lat pozbawienia wolności. W ojczystym kraju grozi jej nawet do 15 lat więzienia.
W Grecji Kaili jest m.in. pod lupą urzędu ds. prania brudnych pieniędzy. Śledztwo w jej sprawie ma doprowadzić do ustalenia, czy przywoziła z zagranicy niezadeklarowane środki finansowe i inwestowała je w Grecji, głównie w nieruchomości.
Przewodnicząca PE zapowiedziała również w poniedziałek, że w nadchodzących tygodniach przedstawi swoje zamiary dotyczące reform w europarlamencie.

mm
Źródło: