Dziennikarz „Wprost” został skazany w lutym 2020 roku, kiedy to Sąd Rejonowy w Warszawie wydał orzeczenie, w którym uznaje Michała Majewskiego za winnego przestępstwa z artykułu 224 paragraf 2 kodeksu karnego, który brzmi „karze podlega ten, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej”
Orzeczona kara wyniosła 18 tysięcy grzywny.
O podtrzymaniu wyroku poinformował sam Majewski. „Niestety, wyrok w całości podtrzymany w apelacji. 18 tysięcy PLN kary za sprzeciw wobec akcji służb we Wprost w 2014 roku” – przekazał na Twitterze dziennikarz.
- Każdy dziennikarz na moim miejscu zachowałby się tak samo. Dziennikarz, który wydaje informatorów lub pozwala na to jest zawodowo skończony. Może podrzeć swą legitymację i wziąć się za inne zajęcie. I to była właśnie kolizja dóbr najpoważniejsza, czego sąd nie wziął pod uwagę. I to boli - przekazał Onetowi Majewski.
Funkcjonariusze ABW w redakcji
W czerwcu 2014 roku funkcjonariusze ABW weszli do redakcji gazety „Wprost” z celem odebrania komputerów dziennikarzom, którzy pracowali na tak zwaną aferą podsłuchową.
Jednym z dziennikarzy, którzy nie pozwolili ujawnić swoich źródeł był właśnie Michał Majewski, który udaremnił odebranie laptopa naczelnego „Wprost” – Sylwestra Latkowskiego
