Fenerbahce - Olympiacos 1:0 (3:3 k: 2:3)
Fenerbahce zmagania ćwierćfinałowe Ligi Konferencji rozpoczęło od porażki na wyjeździe w Grecji z Olympiacosem Pireus. Rozmiar klęski mógł być dużo wyższy, gdyż w pewnym momencie drużyna z Polakiem w składzie przegrywała 0:3. Co nas jednak mogło cieszyć w drugiej połowie pozytywny impuls dał Sebastian Szymański, który zanotował wówczas asystę i turecki klub zaczął już wtedy odrabiać stratę do Greków. Ostatecznie skończyło się na porażce 2:3.
Polak w drugim meczu 1/4. finału zdecydowanie szybciej zaczął czarować. Pomocnik reprezentacji Polski zaliczył asystę już w 11. minucie przy trafieniu Iftana Cana Kahveciego. Szymański świetnie dostrzegł swojego kolegę, a ten mógł mierzonym strzałem przy bliższym słupku pokonać golkipera rywali.
- Co nas szczególnie cieszy to po mądrym podaniu Sebastiana Szymańskiego. Asysta w pierwszym spotkaniu, teraz asysta w meczu rewanżowym, ale też trzeba docenić w głównej mierze ten strzał - fantastycznie ułożył stopę Irfan Can Kahcevi - opisywali tę sytuację komentatorzy prowadzący to spotkanie na antenie Viaplay.
Bardzo dobry mecz Szymańskiego. Mógł wywalczyć "jedenastkę"
Pod koniec pierwszej połowy drużyna Polaka mogła mieć jeszcze rzut karny, gdyż sędzia po próbie Sebastiana Szymańskiego podyktował "jedenastkę". Ostatecznie mimo, że kadrowicz Michała Probierz został zablokowany to arbiter uznał przewinienie zawodnika greckiego klubu za niewystarczające do wskazania na wapno.

Dobrą okazję były piłkarz Legii Warszawa miał również w drugiej połowie przed końcem regulaminowego czasu gry. Ostatecznie reprezentant Polski pomylił się nieznacznie i piłka po jego strzale otarła się o prawy słupek bramki strzeżonej przez golkipera greckiego klubu. Trener nie pozwolił mu dotrwać do rzutów karnych i zdjął go przed rozpoczęciem drugiej połowy dogrywki. Polak zagrał dobre zawody i był wyróżniającą się postacią.
Grzegorz Krychowiak w Arabii Saudyjskiej. Tak żyje były repr...
