Opóźniony mecz Lech Poznań - Cracovia
Sobotnie widowisko przy Bułgarskiej było transmitowane zarówno w Canal+ Sport, jak i TVP Sport. Piłkarze wyszli na murawę tradycyjnie chwilę przed wyznaczoną godziną rozpoczęcia zawodów. Z tego powodu na pewno nie doszło do opóźnienia gry.
Po przywitaniu kapitanów oraz trenerów sędzia Marciniak długo zwlekał z pierwszym gwizdkiem. W tym czasie ultrasi Lecha rozpoczęli prezentację oprawy, a realizator transmisji pokazywał kolejne ujęcia z trybun.
Wreszcie Marciniak zbiegł do linii bocznej, gdzie sędzia techniczny podał mu smartfona. Arbiter finału mistrzostw świata przez kilka sekund rozmawiał, a w zasadzie wysłuchiwał przekazanego mu komunikatu. Przez kogo? W jakiej sprawie? Według komentatorów TVP Sport mogło chodzić o zadymienie stadionu, przez które ocena spornych sytuacji przy użyciu VAR-u mogła stanowić pewien kłopot.
W każdym razie Marciniak natrafił na problem, przez który ewidentnie nie mógł rozpocząć meczu o czasie.
Potencjalnym rozmówcą mógł być na przykład ktoś od realizacji transmisji albo sędzia odpowiadający za VAR, Daniel Stefański, który zajął miejsce w wozie przed stadionem. Z nim sędzia główny powinien mieć jednak łączność dzięki zamontowanej słuchawce.
W każdym razie po tym telefonie sędzia Marciniak błyskawicznie wrócił na środek boiska i rozpoczął mecz. Gra przy aplauzie ponad 30 tys. widzów toczyła się od godziny 17:36. Lech objął prowadzenie w 22 minucie po strzale Kristoffera Velde. Chwilę później było już 2:0, ponieważ po zagraniu skrzydłowego podwyższył Filip Marchwiński.
Zdjęcie Marciniaka z telefonem już robi furorę w sieci:
EKSTRAKLASA w GOL24
PKO Ekstraklasa. Mecz Radomiaka Radom z Piastem Gliwice obej...
