- Według mojej wiedzy, prof. Krystyna Pawłowicz nie startowała [w wyborach do Sejmu], ponieważ wiedziała, że będzie kandydatem do Trybunału Konstytucyjnego. Według mojej wiedzy, takie były ustalenia - powiedział Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Onetem. Co ciekawe, sama Pawłowicz, ogłaszając swoje odejście z polityki, dawała do zrozumienia, że nie będzie aktywnie uczestniczyć w życiu politycznym, że usunie się w cień.
- Być może pani profesor o tym jeszcze wtedy nie wiedziała. Ale tak o tym myśleliśmy - powiedział Ryszard Czarnecki.
Pawłowicz mogła być sędzią TK w 2015 roku
W dalszej części rozmowy europoseł Prawa i Sprawiedliwości zdradził, że już w 2015 roku Krystyna Pawłowicz była brana pod uwagę, jako kandydat na sędziego TK.
- Mogę to po latach ujawnić. Była także poważnym kandydatem do Trybunału Konstytucyjnego cztery lata temu, ale z pewnych powodów to nie nastąpiło - oświadczył Czarnecki w Onecie.
Informacja o tym, że Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz i Elżbieta Chojna-Duch są kandydatami Prawa i Sprawiedliwości na sędziów Trybunału Konstytucyjnego, została podana w poniedziałek przez Ryszarda Terleckiego. Od razu wywołała mnóstwo komentarzy w mediach. Opozycja zarzuca Pawłowicz i Piotrowiczowi, że w związku z ich zachowaniem oraz przeszłością, nie są to osoby, które powinny piastować takie stanowisko.
W czwartek poinformowano, że wszyscy kandydaci będą musieli zostać zgłoszeni jeszcze raz, już przez Sejm nowej kadencji. Trzem dotychczasowym posłom TK (w sumie jest ich piętnastu), kadencja kończy się 3 grudnia. Jeśli Pawłowicz, Piotrowicz i Chojna-Duch zostaną wybrani nowymi sędziami Trybunału Konstytucyjnego, to w TK zasiądzie 13 sędziów wybranych za kadencji Prawa i Sprawiedliwości. Tylko dwoje z nich było wybranych wcześniej (w 2011 i 2012 roku).
