Sejm odwołał członków komisji ds. rosyjskich wpływów
Sejm odwołał w środę wieczorem ośmiu członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Na stanowiska zostali oni powołani 31 sierpnia, na ostatnim posiedzeniu Sejm IX kadencji.
Poseł PiS: Słowo „skandal” jest najdelikatniejszym, którego można użyć
Poseł PiS Anna Kwiecień w rozmowie z i.pl oceniła, że „to hańba dla każdego posła, który podniósł rękę za odwołaniem członków tej komisji i niestety tej hańby nie zmyją już do końca swojej politycznej działalności”. – To była i jest bardzo ważna komisja. Komisja, która miała pokazać prawdę, czym jest Rosja, jakie miała wpływy w Polsce i jak determinowała życie szeregowych Polaków – jak to przekładało się chociażby na ceny energii, ale nie tylko. Jak przede wszystkim przekładało się na nasze bezpieczeństwo – mówiła.
Podkreśliła, że jesteśmy i wtedy też byliśmy członkami NATO. – Bagatelizowano ważny fakt, że dla Sojuszu Północnoatlantyckiego, Rosja jest ogromnym konkurentem światowym. To, co robili szczególnie panowie generałowie, którzy są wymieniani w raporcie komisji, który przedstawiono w środę – w mojej ocenie – słowo „skandal” jest najdelikatniejszym, którego można użyć – powiedziała.
Zdaniem poseł PiS w środę w Sejmie – poprzez odwołanie członków komisji – doszło do próby zamiecenia wszystkiego pod dywan i przykrycia prawdy po to, żeby Polacy nie ujrzeli i nie usłyszeli, jak była realizowana wtedy polityka resetu.
W ocenie Anny Kwiecień odwołanie członków komisji ds. wpływów rosyjskich świadczy o tym, że obecna większość sejmowa obawia się prawdy.
– Oni nie chcą, żeby Polacy wiedzieli, jak to się stało, że np. Donald Tusk zrezygnował z tarczy antyrakietowej. Nie chcą, żeby Polacy wiedzieli, jak to się stało, że np. Państwowa Komisja Wyborcza w roku 2013 i jeździła na szkolenia do Moskwy. Nie chcą, żeby Polacy wiedzieli, jak to się stało, że tak niekorzystny kontrakt był podpisany z Rosją na tyle lat. To nawet Komisja Europejska była zszokowana jego długością. Nie mówiąc już o kontaktach SKW z FSB. I o tym, że FSB po prostu przychodziło do siedziby SKW jak do przysłowiowej ulubionej kawiarni, z czego nie ma żadnych protokołów. Jest wiele elementów, o których Polacy powinni się dowiedzieć, bo – de facto – z tego Polacy powinni wyciągnąć wnioski na przyszłość, bo to są sprawy istotne z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa – mówiła.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
ag
