Sejm odwołał członków komisji ds. wpływów rosyjskich
Posłowie w głosowaniu w środę wieczorem zadecydowali o odwołaniu członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.
Polityk PiS wymienia przykłady „uległej polityki wobec Rosji”
W rozmowie z i.pl wiceminister aktywów państwowych, poseł PiS, Andrzej Śliwka ocenił, że świadczy to o „prawdziwej twarzy Platformy Obywatelskiej, która w latach 2007-2015 prowadziło uległą politykę wobec Federacji Rosyjskiej. – Przykładów ich uległej polityki było wiele – mówił.
Polityk ocenił, że „nie bez powodu Donald Tusk został nazwany przez media rosyjskie »naszym człowiekiem w Warszawie«, ponieważ to on doprowadził do tego, że Nord Stream oraz Nord Stream 2 został zrealizowane, bo rząd Polski skutecznie nie protestował przeciwko realizacji tych inwestycji.
- Zablokował Baltic Pipe. To rząd Donalda Tuska podpisał umowę na gaz z Rosji do 2037 roku i gdyby nie Komisja Europejska, to by ta umowa cały czas obowiązywała. Ponadto doprowadził do tego, że do spółki Azoty – strategicznej z perspektywy naszego bezpieczeństwa żywnościowego – wszedł na 20 proc. rosyjski oligarcha Mosze Kantor, przyjaciel Władimira Putina. Nie wspomnę już o wycofaniu się z tarczy antyrakietowej w Redzikowie
– wyliczył Śliwka.
W ocenie Andrzeja Śliwki „w ramach polityki resetu Donald Tusk rozważał uzależnienie polskiego sektora energii elektrycznej od Rosji i budowy elektrowni atomowej w Kaliningradzie”.
– Działania, które były podejmowane przez rządy Donalda Tuska, były działaniami lokajskimi względem Federacji Rosyjskiej, ponieważ to wpisywało się w trend polityki ówczesnej kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która zależało na tym, żeby relacje niemiecko-rosyjskie dobrze funkcjonowały. Donald Tusk nie patrzył na interes Polski, tylko patrzył na interes Berlina oraz gospodarki niemieckiej, która się rozwijała, dzięki gazowi z Federacji Rosyjskiej
– mówił wiceszef MAP.
Śliwka: PO jest partią – można powiedzieć – totalnej władzy
Polityk podkreślił, że „komisja, która miała wyjaśnić wpływy rosyjskie w latach 2007-2023, miała je zbadać w sposób kompleksowy”.
– Zostali tam wskazani nie politycy, ale osoby, które mają wybitne doświadczenie w relacjach polsko-rosyjskich, z zakresu służb specjalnych oraz gospodarki. To ludzie merytoryczni, a nie politycy. Widać, że prace, które już podjęli, były działaniem, które było nie w interesie Platformy Obywatelskiej. Platforma Obywatelska jest partią – można powiedzieć – totalnej władzy i każda instytucja niezależna od nich, musi zostać przez nich przejęta
– powiedział.
Zdaniem posła PiS „dlatego w sposób cyniczny i wyrachowany odwołali wszystkich członków tej komisji, nie wskazując żadnego uzasadnienia pod odwołania”. – Przeczytałem druk sejmowy, gdzie jest tylko uchwała wskazująca odwołanie członków komisji, bez uzasadnienia. To najlepiej pokazuje, jakie są intencje i jakie są merytoryczne przesłanki, żeby odwołać członków komisji – mówił.
– My chcemy rosyjskie wpływy zbadać, one powinny zostać wyjaśnione, a osoby, które prowadziły politykę uległą wobec Federacji Rosyjskiej, powinny zniknąć z przestrzeni publicznej – zakończył Śliwka.
jg
