Po sobotnim, gładkim zwycięstwie nad Francją 3:0 w niedzielę ekipa Vitala Heynena w pierwszym secie dała się zaskoczyć Słoweńcom i grała tak źle, że niektórzy zaczęli już liczyć małe punkty (potrzebowaliśmy ich 59), które musielibyśmy zdobyć w przypadku porażki 0:3.
Czytaj też: Gdzie oglądać topowe wydarzenia sportowe?
Na szczęście zaawansowana matematyka straciła na znaczeniu po drugim secie, choć wygrana nie przyszła nam łatwo. Przy stanie 20:20 dwa razy huknął jak z armaty na zagrywce Wilfredo Leon. Potem poprawił efektownym atakiem Michał Kubia, a wszystko stało się jasne po autowej zagrywce Słoweńców.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
