Prezydent Andrzej Duda oglądał mecz z żołnierzami chroniącymi granicy w okolicy Siemianówki na Podlasiu.
- Uważam, że nasi zawodnicy, jak chcą, to potrafią; wielokrotnie pokazali, że w sytuacjach, w których się zepną, umieją zwyciężyć z każdym, nawet z najbardziej faworyzowanymi rywalami - podkreślił Andrzej Duda przed spotkaniem Polska -Meksyk.
Dodał, że jeśli dojdziemy do finału, to będzie inna sytuacja. "Wtedy, mam nadzieje, że jeżeli bym pojechał na te parę godzin na mecz finałowy, to nic się nie stanie" - zakończył
Andrzej Duda przybył do 11 Pułku Artylerii. Jest to jednostka, która jako pierwsza została skierowana przeszło rok temu na granice polsko-białoruską aby ją wzmocnić z związku z napiętą sytuacją w tej części kraju.
Uczestnicy wspólnie odśpiewali hymn Polski:
Kibice na granicy polsko-białoruskiej wspierali biało-czerwonych do końca!
Po meczu prezydent Andrzej Duda udzielił krótkiego wywiadu
To jest pierwszy mecz na turnieju, to też jest stres i piłkarze to przeżywają, jest stres ,są nerwy, oni też są ludźmi. To było niestety widać dzisiaj wyraźnie, że stres był duży i napięcie. Ale jest punkty, wychodzimy z jednym punktem trzymamy wszyscy kciuki dalej za naszych - powiedział m.in. na gorąco
