Spis treści
Sikorski ostro o rzezi wołyńskiej
Uznał tę kwestię za związaną z kodem kulturowym - że „chowamy nawet ciała wrogów, a co dopiero sąsiadów, których się zamordowało”.
Na spotkaniu z mieszkańcami Chrzanowa - jak zaznaczył przedostatniego miasta, które odwiedza jako kandydat w prawyborach prezydenckich w Koalicji Obywatelskiej - Sikorski został zapytany m.in. jak planuje, gdyby został prezydentem, rozwiązać sprawę zbrodni wołyńskiej.
„Sprawa pochówków powinna być załatwiona” – stwierdził szef MSZ. Przypominając, że decyzję ws. zablokowania ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej strona ukraińska podjęła wiosną 2017 r., za poprzedniego prezydenta Ukrainy i za poprzednich rządów w Polsce, ocenił, że „zabrakło wtedy mądrości”.
„Łączenie sprawy ekshumacji z jakąś polityką, z jakimiś tablicami, jest nie na miejscu. Dlatego będąc w Kijowie pokłoniłem się metropolicie kościoła autokefalicznego Ukrainy Epifaniuszowi, który dotrzymał słowa: mianowicie zaapelował do polityków, że to jest sprawa etyczno-religijna” – zaznaczył.
Dodał, że "to jest kod kulturowy: Grecja, Rzym, chrześcijaństwo, że chowamy nawet ciała wrogów, a co dopiero sąsiadów, których się zamordowało". "Tak Polska, jak i Ukraina pozwoliła na ekshumację dziesiątków tysięcy, tak naprawdę ponad 100 tys. w każdym kraju, najeźdźców z Wehrmachtu” – przypomniał Sikorski.
Podkreślił, że "tym bardziej to się należy ofiarom rzezi wołyńskiej". "Mam nadzieję, że Ukraina znajdzie w sobie tyle takiego poczucia szacunku do siebie tak naprawdę, do naszej tradycji, żeby tę sprawę załatwić. I z tego, co czytam, (…) oni też mają nacjonalistów, ale nawet ci nacjonaliści mówią: niech sobie Polacy pochowają swoich zmarłych” – dodał.
Sikorski o polityce migracyjnej
Uznał, że w tej sprawie „postęp jest”: było spotkanie w tej sprawie ministrów kultury, on sam dostaje „zachęcające informacje” z ukraińskiego MSZ. „Ale uwierzę, jak zobaczę: to po prostu musi być powiedziane: proszę bardzo, szukajcie i chowajcie” – zastrzegł.
Zapytany o politykę migracyjną szef MSZ zadeklarował m.in. dbałość o to, „żeby to państwo polskie decydowało, kto tu mieszka, kto nie”. „Nie ma prawa ogólnoludzkiego do osiedlania się gdzie kto chce, bo to nasze społeczeństwo wypracowało tę zamożność, jeszcze niewystarczającą, którą mamy i to nasze decyzje, z kim chcemy się nią dzielić” - zaznaczył
Dodał, że gdy „odziedziczył” ministerstwo odpowiedzialne za aferę wizową, wydał nowe wytyczne dla konsulów, resort opublikował „białą księgę”, a teraz jest nowa strategia migracyjna.
„Bo chcemy pewnego rodzaju migrantów na określony czas, na określonych warunkach. I musimy być pewni, że ci, których nie potrzebujemy po jakimś czasie, jak wypełnią swoją misję, wrócą do swoich krajów. A jeśli ktoś by chciał w Polsce zostać na stałe, to musimy przypilnować, żeby był w stanie się zintegrować i żeby był produktywnym i lojalnym obywatelem” – podkreślił Sikorski.
Sikorski kandydatem na prezydenta?
Zwracając się do mieszkańców Chrzanowa m.in. podkreślał, że Prezydent RP ma prawo do pełnej informacji o tym, co się dzieje w państwie, "może zapraszać ministrów i ich motywować do dokończenia modernizacji Polski, dokończenia budowy nowoczesnej infrastruktury, do tego, co identyfikujemy jako trójskok w nowoczesność".
„Szybkie koleje, lotniska, zielona energetyka, atom – po to, żeby osiągnąć także bezpieczeństwo energetyczne, (…) żebyśmy mieli niższe ceny z ekologicznych źródeł i aby w wyniku transformacji energetycznej nie tylko nikt nie poniósł nadmiernych kosztów, ale wręcz ceny energii spadły po to, żeby nasza gospodarka była konkurencyjna a gospodarstwa domowe miały lżej” – mówił Sikorski.
Dodał, że „jest też parę spraw do załatwienia”, jego zdaniem oczywistych, m.in., że „polska kobieta, idąc do ginekologa, na porodówkę, nie może się bać lekarza; nie może być tak, że o tych sprawach będzie decydował prokurator czy ksiądz”. „To jest sprawa elementarnego bezpieczeństwa kobiet, ale też mądrej polityki” – uznał.
Przypomniał, że głosował w Sejmie za projektami in vitro, czy ws. związków partnerskich. „Uważam, że to jest sprawa do załatwienia, że ludzie, którzy się kochają, mieszkają razem, potrzebują (…) godności, publicznego uznania, że są razem i to nie jest nic występnego, że ich związek jest publicznie uznany” - powiedział. Dodał, że „to kiedyś budziło kontrowersje, dzisiaj społeczeństwo do tego dojrzało". "Jeśli w parlamencie nie uda się ustawy odpowiedniej przegłosować, to w tej sprawie wystąpiłbym z inicjatywą prezydencką” - zadeklarował Sikorski.
Prawybory prezydenckie w KO odbędą się w piątek, ich wynik zostanie ogłoszony w sobotę. Radosław Sikorski rywalizuje w nich z prezydentem Warszawy, wiceszefem PO Rafałem Trzaskowskim.
Źródło: