Nie słabnie zamieszanie wokół dostawy na Słowację partii rosyjskiej szczepionki przeciwko koronawirusowi Sputnik V. Po przebadaniu jej przez słowackich specjalistów okazało się bowiem, że różni się ona od specyfiku, który został opisany kilka tygodni temu w znanym czasopiśmie "The Lancet". Według Słowaków są różnice między szczepionkami dostarczanymi przez Rosjan do różnych odbiorców. Na dodatek słowacka strona narzekała, że Rosjanie nie przekazali zdecydowanej większości dokumentacji, na podstawie której można by dokonać oceny Sputnika V.
Według rosyjskiego dostawcy szczepionki słowacki regulator dopuszczający leki na rynek nie miał prawa jej badać w laboratoriach, które nie są częścią urzędowych placówek Unii Europejskiej. Rosja wzywa teraz Słowaków do zwrotu wszystkich dostarczonych szczepionek Sputnik V. Moskwa zarzuca też Słowacji, że prowadzi kampanię oszczerstw przeciwko jej szczepionce, która, jak zapewniają Rosjanie, jest skuteczna i w pełni bezpieczna.
Kiedy rosyjska szczepionka dotarła na Słowację, na lotnisku stawili się miejscowi notable. Zwrot szczepionki, jak się oczekuje, nie będzie się już odbywał w świetle telewizyjnych kamer.
