Skoki narciarskie Planica 2019 konkurs indywidualny
Trwająca od kilku tygodni drama z wahającym się Horngacherem rozgrywała się jeszcze przez cały weekend. Ostatecznie okazało się, że to była szopka dla opinii publicznej i to tylko ją Austriak z PZN pod rękę trzymali w niepewności. Adam Małysz do końca nie wychodził z roli i jeszcze w sobotę solennie zapewniał, że nie ma pojęcia, jaka będzie decyzja Austriaka. Dawid Kubacki już po fakcie i wszystkich oficjalnych komunikatach o zmianach przyznał, że zawodnicy „wiedzieli już od dawna”, a prezes PZN Apoloniusz Tajner podał nawet dokładny termin.
- Już na mistrzostwach świata w Seefeld Stefan poinformował nas, że na 99,5 procenta po sezonie odejdzie, a po Raw Air, że sprawa jest przesądzona. Te pół procenta to była furtka zostawiona na wypadek, gdyby w jego negocjacjach z niemieckim związkiem coś się niespodziewanie nie powiodło – tłumaczył Tajner. Po co więc była ta zasłona dymna i zmyślanie przed kamerami o odwlekającym w nieskończoność decyzję trenerze? - Horngacher nas poprosił, żeby ogłosić to w niedzielę. Nie chciał robić zamieszania przed ostatnimi konkursami, pytań, kto będzie jego następcą. Zawodnicy potrzebowali spokoju – tłumaczył prezes.
Przynajmniej pożegnanie wypadło z klasą. - Dziękujemy! Dziękujemy! - skandowali zawodnicy, odbierając pod Letalnicą Puchar Narodów, a Horngacher był wyraźnie wzruszony. Na odchodne dostał w prezencie Kryształową Kulę – nagrodę za triumf w drużynowej klasyfikacji.
- Nie spodziewałem się tego, Adam wręczył mi ją i powiedział, że to prezent. Sprawił mi wielką przyjemność – komentował austriacki trener. - To dla mnie wyjątkowy moment również dlatego, że to już koniec mojej pracy z polską reprezentacją. Decyzję podjąłem rozumem, nie sercem, ale muszę myśleć o swojej przyszłości, o swojej rodzinie. Na pewno jednak te ostatnie lata były dla mnie niezwykłe. Odnieśliśmy wiele sukcesów, zachowam wiele fantastycznych wspomnień. Myślę, że udało nam się stworzyć w grupie świetną atmosferę. Dziękuję wszystkim zawodnikom, współpracownikom, kibicom, a specjalne podziękowania należą się mojemu przyjacielowi Adamowi Małyszowi – wyliczał Austriak, który – jak twierdzi – jeszcze nie podpisał kontraktu z niemieckim związkiem.
- Czeka nas jeszcze kilka spotkań – wyjaśniał.
Obok do zdjęć jako główny trener pozował już Michal Doleżal.
41-latek wydaje się naturalnym wyborem i w pewnym sensie również bezpiecznym. Będzie raczej kontynuatorem linii Horngachera, bardzo dobrze orientującym się w relacjach w grupie. Zawodnicy go lubią i doceniają. Austriak zbudował sobie w Polsce trenerskie nazwisko, przed Czechem otwiera się teraz podobna szansa. Kontrakt ma obowiązywać do igrzysk w Pekinie w 2022 r.
- To wspaniały człowiek, trener i świetny organizator – chwalił go Horngacher.
Sezon PŚ zdominował Ryoyu Kobayashi, który wygrał również ostatni konkurs. A potem razem z Kryształową Kulą odebrał jej mniejszą wersję za zwycięstwo w klasyfikacji lotów oraz zgarnął czek na 20 tysięcy franków szwajcarskich za zwycięstwo w Planica 7. I jeszcze dorzucił do tego rekord Letalnicy – 252 m, o pół metra poprawiając wynik Stocha. Fenomen.
Z Pucharem Świata żegnamy się na niespełna osiem miesięcy. W listopadzie widzimy się w Wiśle. W nowej rzeczywistości. Już bez trenera, który wprowadził polskie skoki na zupełnie nowy poziom.
Transmisje z PŚ w Planicy w Eurosporcie i Eurosport Player
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: