Dzisiaj w Zakopanem były skoki drużynowe. Polacy liczyli na dobre wyniki
Do konkursu drużynowego Polacy przystąpili z dużą nadzieją, że wyniki dzisiaj będą dobre. Po niezłych piątkowych skokach na Wielkiej Krokwi (treningi i kwalifikacje) miejsce w składzie na te zawody dostali: Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Paweł Wąsek (zabrakło Jakuba Wolnego).
Przed konkursem odbyła się seria próbna. Wyniki Polaków dzisiaj były obiecujące. Najlepiej - po raz kolejny podczas skoków w Zakopanem - zaprezentował się Wąsek. Uzyskał 131,5 m, co dało mu 5. miejsce, m.in. przed liderem PŚ i zwycięzcą piątkowych kwalifikacji Austriakiem Danielem Tschofenigiem (7).
Pozostali Polacy mieli gorsze wyniki, uplasowali się w górnej połowie stawki (40 zawodników z 10 zespołów), na miejscach 18.-20., ale uniknęli poważniejszych wpadek, a w "drużynówce" o taki skoki chodzi. Na tym etapie najlepszy okazał się Anze Lanisek.
Skoki dzisiaj w Zakopanem zaczęły się na dla nas źle. Szansa na dobre wyniki były mniejsza
Same zawody dla naszej ekipy miały słaby początek. Zniszczoł, który średnio radzi sobie z wiatrem plecy (choć tym razem był on umiarkowany), uzyskał ledwie 119 m. Polska zajmowała 7. miejsce, 28,1 pkt traciła do... Amerykanów (5.), a do liderujących Austriaków - aż 43,1 pkt. To nie jest dobra pozycja wyjściowa.
Następny w naszej ekipie Stoch lądował dalej, na 125,5 m. Przy słabym skoku Felixa Trunza (117 m) pozwoliło nam to awansować na 6. miejsce, przed Szwajcarów. A kilka minut później było jeszcze lepiej, bo skok na 131,5 m Kubackiego pomógł wyprzedzić USA, i to aż 16,1 pkt. Nasz zawodnik dzisiaj wynikowo sporo odrobił też do 4. Słoweńców, lecz 33,5 pkt to nadal była duża różnica. A do podium jeszcze większa - 47,5 pkt.
Pytanie brzmiało, co w najmocniejszej ostatniej grupie może ugrać najlepszy w naszej ekipie Wąsek? 133 m dawały nadzieję, ale trzeba było poczekać na wyniki rywali. A ci też mieli dzisiaj dobre skoki.
Po pierwszej serii Polacy zajmowali 5. miejsce, 32,8 pkt za 4. Słoweńcami, 37,5 pkt od podium (Niemcy); z kolei na 6. Szwajcarią mieliśmy 15,3 pkt zapasu. Dość pewnie (19,8 pkt nad Norwegia, 70,1 nad Polską) prowadzili Austriacy.
Drugie skoki dzisiaj już nie były dla nas emocjonujące. Świetne wyniki czołówki
Nic dziwnego, że druga seria skoków dzisiaj zapowiadała się nas średnio ciekawie. Bo jak tu się ekscytować bardzo prawdopodobną walką o obronę 5. pozycji? Tym bardziej, że Zniszczoł, choć się poprawił odległościowo (125 m), to nie na tyle, by odmienić nasz los. Strata do Słoweńców wzrosła do ponad 55 pkt, a za plecami mieliśmy Amerykanów (15,1 pkt).
Po dobrym skoku Stoch - wreszcie ponad 130 m (131 m) - ten dystans nad USA nieco się powiększył. Zmieniła się też kolejność przed nami, Słowenia wyprzedziła Niemców, do których traciliśmy aż 65,8 pkt.
Kubacki w drugim skoku dzisiaj uzyskał 128 m, przewaga na rywalami - teraz to była Szwajcaria - wynosiła 30,3 pkt. Czyli ostatni Wąsek miał ułatwione zadanie, jeśli chodzi uzyskanie wyniku, który dałby utrzymanie 5. pozycji (o awansie już nie było co myśleć). Tak też się stało, w dodatku z przytupem - 138 m Wąska.
Zawody wygrali - zgodnie z oczekiwaniami - Austriacy (Daniel Tschofenig, Jan Hoerl, Stefan Kraft, Maximilian Ortner). Przed finałową serią mieli komfortową sytuację - 40 pkt przewagi nad 2. Norwegami. Ci ostatni w kluczowym momencie przegrali ze Słoweńcami, dla których Anze Lanisek skoczył 144 m z obniżonej belki.
Wyniki konkursu drużynowego PŚ w skokach narciarskich w Zakopanem (18.01)
1. Austria 1170,4
2. Słowenia 1129,6
3. Norwegia 1122,9
4. Niemcy 1110
5. Polska 1037: Aleksander Zniszczoł 228,9 (118 i 125 m), Kamil Stoch 248,2 (125,5 i 131 m), Dawid Kubacki 268,7 (131,5 i 128 m), Paweł Wąsek 291,2 (133 i 138 m)
6. Szwajcaria 1009,2
7. USA 985,8
8. Japonia 967,9

