Wyniki skoków Polaków w kwalifikacjach w Ruce pozostawiły niedosyt
Niedzielne skoki takich problemów z wiatrem nie miały, jak to było w sobotę. Po kwalifikacjach nastroje w polskiej ekipie nie były jednak zbyt dobre. Nie wszystkim naszym zawodnikom udało się dostać do głównego konkursu. Jakub Wolny nie dość, że skoczył słabo, to wkrótce został zdyskwalifikowany na nieregulaminowy (zbyt szeroki) kombinezon. Dzień wcześniej nie zdobył punktów, więc jego powrót do PŚ - w miejsce Jakuba Kota - ocenić trzeba jako mało udany.
Wyniki pozostałych wielkiego wrażenia nie robiły: 21. miejsce zajął Paweł Wąsek, 23. był Aleksander Zniszczoł, 28. Dawid Kubacki, 41. Kamil Stoch. Wygrał - a jakże - najlepszy skoczek na początku sezonie, Niemiec Pius Paschke.
Słodko-gorzkie skoki Polaków w pierwszej serii w Ruce. Trzy dobre wyniki, jeden słaby
Pierwsza seria układała się po naszej myśli. Wyniki w Ruce były takie, że długo można było liczyć na awans do "30" aż czterech Polaków, co - patrząc na wcześniejsze skoki w bieżącym PŚ - byłoby bardzo dobrym osiągnięciem. Swoje zrobili Kubacki (10. lokata), Stoch (14.) i Wąsek (15.), uzyskując przepustkę w stylu nawet wyraźnie powyżej średniej z tego sezonu.
Skok Zniszczoła do drugiej serii miał być formalnością, ale ta próba naszemu zawodnikowi nie wyszła. Uzyskał ledwie 104 m i uplasował się w połowie czwartej dziesiątki. To jego najgorszy występ w tym sezonie, wcześniej punktował we wszystkich trzech konkursach PŚ.
- Dla mnie niemiła niespodzianka, bo skok był dobry, lepszy niż poprzedni, a nie było szans. Nie było noszenia - ocenił Zniszczoł w Eurosporcie.
Polak nie miał szczęścia do warunków. W Ruce zaczął padać deszcz, co wpłynęło m.in. na prędkości najazdowe na mokrych torach lodowych (dopiero później podniesiono rozbieg), do tego znów dochodził nieprzewidywalny wiatr. Nie tylko Zniszczoł odpadł, jeszcze gorsze skoki mieli m.in. Lovro Kos (79 m), Halvor Egner Granerud (71,5 m) czy Michael Hayboeck (70). Z zawodami przedwcześnie pożegnali się również Timi Zajc, Johan Andre Forfang czy Stephan Leyhe.
Na półmetku prowadził Andreas Wellinger (aż 146,5 m), o 5,4 pkt przed Stefanem Kraftem i 9,1 pkt przed Karlem Geigerem. Lider PŚ i zwycięzca sobotniego konkursu oraz niedzielnych kwalifikacji Pius Paschke był 7.
W PŚ w Ruce nie wszyscy oddali drugie skoki. Wyniki ustalone już po pierwszej serii
Przed drugą serią nasi kibice mogli mieć więc duże nadzieje na najlepsze wyniki w PŚ w tym sezonie. Trzeba było trzymać kciuki przede wszystkim za tym, aby nasi zawodnicy nie trafili na niekorzystne warunki. Prognozy były takie, że w trakcie konkursu problemem może być zmienny i zbyt mocny wiatr. Tak też się stało.
Im dłużej trwały zawody, tym przerwy były częstsze i dłuższe. Na przykład Paweł Wąsek dwa razy ściągnięty został z belki startowej. Należało się też liczyć z tym, że zawody zostaną przerwane, a z końcowe wyniki uzna się te po pierwszej serii. To dla Polaków byłaby statystycznie dobra informacja. Tak też się stało, żaden z naszych zawodników nie oddał drugiego skoku.
Tym sposobem nasza ekipa zaliczyła najlepszy wynik w sezonie. A ze zwycięstwa cieszył się Wellinger.
Wyniki konkursu PŚ w skokach narciarskich dzisiaj w Ruce (niedziela, 1.12)
- 1. Andreas Wellinger (Niemcy) 143,4 (146,5 m)
- 2. Stefan Kraft (Austria) 138 (145 m)
- 3. Karl Geiger (Niemcy) 134,3 (136,5 m)
- 4. Daniel Tschofenig (Austria) 129,9 (140 m)
- 5. Artti Aigro (Estonia) 128,1 (146 m)
- ...
- 10. Dawid Kubacki (Polska) 120,8 (130,5 m)
- 14. Kamil Stoch (Polska) 112,3 (124,5 m)
- 15. Paweł Wąsek (Polska) 111,6 (124,5 m)
- 35. Aleksander Zniszczoł (Polska) 70,8 (104 m)
