W XXI wieku dużej liczbie skoczków narciarskich podczas odbywających się co dwa lata mistrzostw świata zdarzało się, iż zmagania kończyli tuż za podium, z mniejszą lub większą stratą. Wiadomo, czwarty ktoś być musi. Od 2001 roku tylko jednemu skoczkowi przytrafiła się jednak sytuacja, w której w końcowej klasyfikacji więcej niż raz plasował się tuż za strefą medalową
Polak największym pechowcem MŚ w skokach narciarskich
Wśród tych, którzy zmagania podczas czempionatu kończyli na czwartej pozycji byli Adam Małysz i Piotr Żyła, ale też znakomicie spisujący się obecnie zawodnicy - Austriak Stefan Kraft, Norweg Halvor Egner Granerud czy Japończyk Ryoyu Kobayashi. Jeden konkurs mistrzostw świata tuż za podium kończyli też m.in. Simon Ammann, Peter Prevc czy Gregor Schlirenzauer.
Każdy z wymienionych tylko raz był w sytuacji, w której strefa medalowa była bardzo blisko, ale ostatecznie czegoś zabrakło. Jest jednak jeden skoczek, któremu w karierze podobna przykrość przytrafiła się aż trzy razy. To Kamil Stoch, który w piątkowym konkursie indywidualnym uplasował się tuż za najlepszą trójką.
Rok 2017. Zawody w Lahti na skoczni normalnej. Polski skoczek zanotował skoki na 96,5 i 99 metrów. Łączna suma odległości była identyczna jak ta, którą uzyskał Markus Eisenbichler, w końcowej klasyfikacji to jednak Niemiec stanął na podium, z notą lepszą od Stocha o zaledwie 1,1 pkt. Osiem lat wcześniej Polaka dopadł pech również na mniejszej skoczni. Zawody tym razem odbywały się w Libercu, a nasz skoczek do trzeciego Simona Ammanna stracił 4,5 pkt.
Pech olimpijski Kamila Stocha
To nie koniec pechowych lokat uzyskanych przez naszego skoczka. Kamil zajmował także czwartą pozycję podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie na skoczni dużej, a także podczas olimpiady w Pjongczangu na skoczni normalnej, kiedy to do trzeciego Roberta Johanssona stracił zaledwie 0,4 pkt.
Na szczęście duża liczba frustrujących czwartych miejsc została zrekompensowana przez notowane w różnych latach znakomite osiągnięcia. Stoch może bowiem pochwalić się trzema złotymi medalami olimpijskimi, a także dwoma indywidualnymi krążkami wywalczonymi podczas mistrzostw świata. Gdyby jednak każdą czwartą lokatę zamienić na podium, w dorobku miałby obecnie nie pięć, ale aż dziesięć medali.
