Małgorzata i Zbigniew poznali się jeszcze w latach 90-tych. On był znajomym jej ówczesnego męża. Handlowali towarami sprowadzanymi z Turcji.
Mąż pił, a Zbigniew sprawiał wrażenie troskliwego. Zbliżyli się z Małgorzatą. - Zakochałam się. Zaufałam mu - przyznaje dziś 58-letnia Małgorzata.
Para zamieszkała w Lublinie. Jednak i w tym związku Małgorzata nie była szczęśliwa. Po latach wspomina, że ze Zbigniewem żyli razem, a jednak osobno. Nie było wspólnego budżetu, ani miłości.
- Siedziałam cicho i zaciskałam zęby. Po 15 latach poprosiłam, żeby mnie zostawił. Pół dnia płakał, przysięgał, że będzie lepiej. Zgodziłam się - wspomina kobieta.
Małgorzacie coraz bardziej zaczął doskwierać styl życia partnera, który utrzymywał się z przygodnych zajęć i sprowadzania samochodów z zagranicy. Pięć lat temu kobieta sprzedała swoje mieszkanie w Lublinie, pożyczyła pieniądze od siostry i kupiła dom dla siebie i swoich dzieci. Nieruchomość w Kazimierzówce kosztowała 280 tys. zł.
- Sprowadził się ze swoimi gołębiami i psem. Kolegom chwalił się, że to on kupił dom. Kłamał. I nadal to robi - skarży się 58-latka. Zarzuca mężczyźnie, że nie dokładał się wystarczająco do wspólnego gospodarstwa. Twierdzi, że to na niej spoczywał ciężar większości remontów i opłat.
Poprosiła mężczyznę o wyprowadzenie się, co też uczynił. Problemy powróciły, kiedy Zbigniew dowiedział się, że wieloletnia partnerka wymeldowała go z domu. 63-latek odwołał się od tej decyzji. Sprawa jest w toku.
- Chcę skończyć tę znajomość. Nie śpię, ledwo żyję, nie wyobrażam sobie życia pod jednym dachem z tym człowiekiem - skarży się Małgorzata.
Pan Zbigniew z Kurierem nie chciał rozmawiać. Powiedział, że jego prywatne sprawy nie powinny nikogo interesować. Zapytany o to, czy widzi szansę na porozumienie z byłą partnerką odpowiedział: - Nie rozmawiam z tą panią.
I on, i ona regularnie rozmawiają natomiast z policją, którą nawzajem na siebie nasyłają. Tylko od początku 2019 r. mundurowi interweniowali na posesji siedem razy, z czego trzy razy funkcjonariuszy wzywała Małgorzata, a Zbigniew cztery razy.
- Mężczyzna zgłaszał, że kobieta utrudnia mu korzystanie z posesji. Kobieta przekonywała, że mężczyzna nachodzi ją, awanturuje się - mówi komisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Mężczyzna dwukrotnie złożył zawiadomienie o uporczywe odmawianie mu korzystania z posesji. Po analizie sytuacji policjanci odmówili wszczęcia dochodzenia. Jeszcze wcześniej Zbigniew zgłaszał, że była partnerka znęca się nad nim. Ta sprawa również nie miała finału w sądzie.
Do Sądu Rejonowego Lublin-Wschód w Świdniku wpłynęła natomiast sprawa o ochronę naruszonego posiadania. Zbigniew chce, żeby sąd przywrócił mu prawo do użytkowania posesji w Kazimierzówce. Strony czekają na pierwszą rozprawę.
- Zbrodnia w Rakowiskach. Małżeństwo zginęło z rąk własnego syna i jego koleżanki
- Na straganie w dzień targowy takie... są ceny. Sprawdzamy, ile kosztują warzywa
- Spacer po Lublinie w czerwonej strefie. Czy obostrzenia zmieniły miasto? Zobacz
- Uroczystość w cieniu pandemii. Bierzmowanie w archikatedrze lubelskiej
- Na Starym Mieście post walczy z karnawałem. Nowa instalacja zachwyca. Zobaczcie!
- „Alarm dla edukacji, alarm dla nauki!” - protesty w Dzień Nauczyciela
