PKO Ekstraklasa. Pogoń Szczecin - Korona Kielce 3:1 (1:1)
Pogoń zaczęła nawet dobrze, po czym tradycyjnie straciła bramkę w niecodziennych okolicznościach. Sędzia bardzo długo analizował akcję, po której trafił Adrian Dalmau. Ostatecznie jego gola nie uznał z powodu faulu na Mariuszu Malcu. Najważniejsza dla akcji była jednak chronologia zdarzeń. Strzał i przewinienie poprzedził bowiem faul Wahana Biczachczjana na Nono - dlatego Korona dostała jedenastkę. Poszkodowany ją wykorzystał, tak czy siak było więc 1:0.
Jeszcze przed przerwą ambitnie walcząca Pogoń odrobiła straty. Zrehabilitował się Biczachczjan. Po świetnym otwierającym zagraniu od Rafała Kurzawy Ormianin przyjął barkiem, a następnie kopnął lewą nogą przy lewym słupku.
W drugiej połowie Korona miała swoje momenty, żeby wrócić do gry. Nie wykorzystała ich. Pogoń przejęła w końcu inicjatywę - objęła prowadzenie w 66 minucie, zaś w 81 ustaliła wynik.
Wygraną dla Pogoni przypieczętowali Alexander Gorgon i Danijel Loncar. Obaj strzelili z paru metrów. Temu pierwszemu piłkę wyłożył Biczachczjan.