O ile pierwsza połowa była dość wyrównana, o tyle w drugiej koszykarze Śląska znokautowali rywali. Kluczem do wysokiego zwycięstwa WKS-u były m.in. rzuty za trzy. Mistrzowie Polski oddali 13 celnych prób z dystansu. Trzy „trójki” zanotował powracający na parkiety Energa Basket Ligi Jakub Karolak. Rzucający „Trójkolorowych” w ostatnich miesiącach pauzował z powodu poważnej kontuzji. W Lublinie potwierdził, że po urazie nie ma już śladu.
Statystyki wskazują na grę zespołową Śląska. Koszykarze z Wrocławia rozdali 30 asyst. Każdy z 11 graczy WKS-u, którzy pojawili się na parkiecie, zapisał przy swoim nazwisku co najmniej jedną. – Zaczęliśmy bardzo źle w obronie, ale potem udało nam się odnaleźć odpowiedni rytm. 30 asyst pokazuje, że jesteśmy bardzo groźnym zespołem, gdy gramy razem. Oczywiście to tylko jeden mecz, a w kolejnych musimy pozostać pokorni i głodni zwycięstw. Jestem jednak zadowolony, że do domu wracamy z tak ważną wygraną – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Ertuğrul Erdoğan.
Najbliższe spotkanie Śląska w środę (godz. 20) w Hali Orbita z Hapoelem Tel Awiw.
Polski Cukier Start Lublin – WKS Śląsk Wrocław 70:100 (27:24, 14:23, 15:31, 14:22)
Start: Scoochie Smith 18 (10 as.), Gabe DeVoe 14, Cleveland Melvin 13, Michał Krasuski 7, Klavs Cavars 6, Kacper Młynarski 5, Benas Griciunas 4, Bartłomiej Pelczar 3, Mateusz Dziemba 0, Sebastian Walda 0.
Śląsk: Aleksander Dziewa 14, Jeremiah Martin 14, Vasa Pušica 14, Jakub Nizioł 13, Daniel Gołębiowski 12, Jakub Karolak 9, Ivan Ramljak 7, Łukasz Kolenda 6, Artsiom Parakhouski 5, Szymon Tomczak 4, DJ Mitchell 2.
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią
