Śląsk Wrocław jest w bardzo trudnym położeniu. Zespół, który z 15 meczów o stawkę w 2023 roku wygrał tylko dwa - z Pogonią Szczecin i Lechem Poznań w lidze - musi przerwać koszmarną serię jedenastu spotkań bez zwycięstwa, aby móc dłużej wierzyć w zachowanie ligowego bytu. Na ten moment przesądzone są już spadki Miedzi Legnica i Lechii Gdańsk. WKS do pierwszego bezpiecznego miejsca traci pięć oczek, ale w sobotę na Tarczyński Arena podejmie będącą tuż nad kreską Wisłę Płock.
- Widzimy co się dzieje i wiemy, gdzie jesteśmy. Nie ma to dla mnie w tej chwili znaczenia, bo liczy się tylko najbliższy mecz. Od mojego powrotu do Śląska co mecz dokonujemy czterech-pięciu zmian w wyjściowym składzie, bo wymaga tego sytuacja i cały czas szukamy optymalnego zestawienia. Były i cały czas są problemy, kartki, kontuzje, zawieszenia, ale nie zwieszamy głów. Przed kluczowym jak dla mnie spotkaniem z Wisłą Płock mamy najlepszą w ostatnich tygodniach sytuację kadrową. Mam zdrowych 18 zawodników z pola i każdy z nich musi być gotowy, żeby w sobotę pomóc drużynie - powiedział trener Jacek Magiera, który w czwartek był gościem Studia Gazety Wrocławskiej.

Sytuacja kadrowa faktycznie jest nieco lepsza, bo karę zawieszenia za nadmiar żółtych kartek odcierpieli Nahuel Leiva i Martin Konczkowski, ale za to wypadł Diogo Verdasca. Wciąż niezdatny do gry jest Konrad Poprawa, podobnie jak Patryk Janasik. Szkoleniowiec WKS-u mocno liczy zwłaszcza na Leivę, którego kilkukrotnie publicznie chwalił.
- Nie chcę mówić o tym, jakie zadania na boisku miał Nahuel przed moim powrotem. Piłkarsko jest bardzo mocny i potrzebujemy jego dobrej gry - wyjaśnił.
W czym upatrywać optymizmu, jeśli mówimy o zespole, który w 2023 roku wygrał dwa spotkania? Być może w tym, że Wisła Płock jest pod tym względem nic nie lepsza. Mało tego - zdobyła mniej punktów, bo zaledwie 9. Śląsk w tym czasie uzbierał 11 oczek.
„Nafciarze” przegrywając we Wrocławiu, będą mieli już tylko dwa punkty przewagi, a w następnej kolejce zagrają z Rakowem Częstochowa. WKS zmierzy się wtedy ze zdegradowaną już Miedzią Legnica przed własną publicznością. Śląsk sezon zakończy jednak starciem z Legią w Warszawie, a płocczanie zagrają z Cracovią w Krakowie. Ewentualna porażka gospodarzy sprawi, że oficjalnie staną się oni trzecim spadkowiczem w sezonie 2022/23.
Zaraz po meczu we Wrocławiu rozpocznie się spotkanie w Krakowie, gdzie Cracovia podejmie KGHM Zagłębie Lubin. Miedziowi wygrywając, zapewnią sobie utrzymanie bez oglądania się na pozostałe wyniki. Miedź Legnica w niedzielę o 15 zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin.