Kampania prezydencka. Kandydat Konfederacji w Zielonej Górze
O czym mówił Sławomir Mentzen w Zielonej Górze? O tym, co również powiedział dzień wcześniej w Gorzowie i o tym, co zwykle chcą ludzie usłyszeć. Polska ma być silna i bogata, podatki do płacenia proste, prąd tani, a służba zdrowia w końcu taka, żeby można było przestać narzekać. Kandydat mówił o tym, jak skomplikowane są obowiązujące w kraju przepisy, nieprzyjazna jest biurokracja, przez politykę rządu rosną inflacja i ceny, a przez politykę klimatyczną rosną rachunki za ogrzewanie, a sądownictwo jest beznadziejne.
– To wszystko kobiety widzą. I ja się w ogóle nie dziwię, że już w poprzednich wyborach więcej kobiet zagłosowało na Konfederację niż na Lewicę, bo jako jedyni traktujemy kobiety poważnie. Jako jedyni traktujemy kobiety całościowo i mówimy o wszystkich problemach kobiet, a nie tylko o tej jednej rzeczy. Kobiety są bardzo rozsądne i doskonale to rozumieją. Dlatego jestem przekonany, że w kolejnych wyborach jeszcze więcej kobiet zagłosuje na nas, a nie na Lewicę – mówił ze sceny mocnym głosem, bez żadnych przerw, ani zająknięć Sławomir Menzten.
Mówiąc "to", mógł mieć na myśli aborcję, ale takie słowo nie padło.
Spotkanie wyborcze. Młodzi chłopcy za, ale jeszcze nie głosują
Tłum sięgnął połowy placu. Zainteresowanie można by porównać do jednego z mniej obleganych koncertów winobraniowych, ale jednak z tych cieszących się zainteresowaniem widzów.
Trzech 15-latków przyjechało z Nowej Soli. Chcą poznać poglądy polityczne kandydata i dowiedzieć się, czegoś nowego o polityce.
– Uważam, że w tych wyborach nie ma kandydata dla mnie. Nie podobają mi się wszystkie postulaty Mentzena, ale w poglądach jest mi najbliżej do niego – mówi wysoki blondyn, nie chce podać imienia.
Nastolatek przyznaje, że nie do końca zgadza się z niektórymi życiowymi poglądami kandydata. Zastanawia się też nad informacją medialną o tym, że Menzten unika kontaktów z dziennikarzami.
– Czuję niesmak w związku z tym, bo może faktycznie boi się dziennikarzy i ma coś więcej do ukrycia przed nami. Ale ogólnie, jeśli mam się odnieść do moich ulubionych jego postulatów, za którymi jestem najbardziej, to na pewno większe uzbrojenie Polski. Podoba mi się też jego podejście do finansów kraju i do gospodarki – wymienia.
– Jest najmniejszym złem – mówi Władek, drugi z chłopaków.
– Jestem za tym, aby ten mur Platformy i PiS-u w końcu upadł i żeby ktoś inny został głową państwa – stwierdza Dawid.
Całej trójce podoba się postulat o produkowaniu większej ilości amunicji. – To, co jest produkowane aktualnie to są jakieś żarty – dodaje Dawid.
Dziewczyny mówią w imieniu kobiet
Grupka siedemnastolatek z Zielonej Góry przyszła na spotkanie wyrazić swój sprzeciw wobec poglądów kandydata. Mówią, że wypowiadają się też w imieniu innych kobiet. – Pan Sławomir Mentzen powiedział ostatnio w wywiadzie, że jeśli trzynastolatka zostanie zgwałcona, to jest to tylko niedogodność, a to przecież skrzywdzona mała dziewczynka. On nie może zakazywać nam naszych praw. Chciałabym, żeby ludzie w końcu otworzyli oczy – mówi Laura.
– Nie zgadzamy się z poglądami Mentzena. Nie jesteśmy tutaj po to, żeby go wspierać – zapewnia Zosia.
– Myślę, że osoby w naszym wieku popierają go ze względu na to, że nagrywa na TikToku, robi tam kontent – mówi Wiktoria.
– Ludzie oglądają jego filmiki w social mediach, a nie zdają sobie sprawy, jaką krzywdę wyrządza nie tylko kobietom, ale ogólnie swoim planem na gospodarkę i Polskę. Mam ogromną nadzieję, że nie wygra, bo będzie trzeba wtedy uciekać z kraju – dodaje Laura.
– Widzę, że spośród chłopaków w wieku 17-18 lat, większość chce głosować na niego. Dlaczego? Szczerze? Patrząc na to, co się dzieje w internecie, na TikTiku, Instagramie, wszędzie jest o nim dużo filmików i to się podoba – mówi Julia.
Dla seniora kandydat drugiego wyboru
Na spotkanie przyszła nie tylko młodzież, byli dorośli z małymi dziećmi, osoby w średnim wieku i starsze. – Przyszliśmy spontanicznie – zapewnia jedna z kobiet. A jej 69-letni mąż dodaje, że Mentzen to jego drugi kandydat w kolejności, ale nie chce przyznać, który jest jego pierwszym wyborem.
– Posłuchamy, co będzie mówił – mówi kobieta.
– Ma niektóre postulaty z programu dobre – chwali pan Zenek. – Wyjście z UE jest dobre? – dopytuję. – O nie, nie. Niby chciałby, ale nie, nie, tego nie chcę – stwierdza szybko mężczyzna.
Wspólne zdjęcia z kandydatem
Spotkanie zakończyły wspólne zdjęcia z kandydatem, sprawnie zorganizowane. Z dwóch stron podchodziły kolejne osoby. Obejmował raz kogoś prawą ręką, a następną osobę lewą. A Bartosz Bocheńczak, szef sztabu kampanii prezydenckiej Konfederacji przypominał co chwilę, aby podawać telefon z włączoną tylną kamerą, a po zdjęciu przechodzić w kierunku sceny, tam korytarz stworzyli trzymający się za skrzyżowane ręce działacze Konfederacji. Plac otoczony był służbami, były radiowozy policyjne, wozy strażackie i karetka.
Kto nie stanął po zdjęcie, kierował się na pobliskie przystanki autobusowe. – Połowę tego, co powiedział, już słyszałem – stwierdził jeden z przechodniów. Ktoś inny żałował, że w dobrym momencie zaciął się telefon i nie udało się wszystkiego nagrać.
Zobacz też:
