Aż 40 z 70 tomów sprawy, dotyczącej zorganizowanej grupy przestępczej, którą miał kierować były minister transportu Sławomir Nowak, to tomy niejawne. Są to stenogramy z podsłuchów CBA - ujawniła "Rzeczpospolita".
Jednocześnie nieoficjalnie podano, że Sławomir Nowak miał zostać zatrzymany jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Ostatecznie z akcją wstrzymano się, z obawy przed zarzutami o wpływanie w ten sposób na kampanię wyborczą i próbę wpływu na wynik wyborów.
Nowak podsłuchiwany do października 2019
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka mówił po zatrzymaniu Sławomira Nowaka, że śledztwo w jego sprawie miało być pretekstem do podsłuchiwania sztabowców kandydatów opozycji. Nowak był bowiem menedżerem kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a w sztabie Rafała Trzaskowskiego odpowiadał m.in. za spoty wyborcze.
Z informacji, do których dotarła "Rz", śledztwo - w tym podsłuchy - wszczęto już w styczniu 2019 r., dzięki "sygnałowi" ukraińskich służb.
- Kontroli operacyjnej nie stosowano po zakończeniu sprawowania przez Sławomira N. funkcji szefa ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych - Ukrawtodor, tj. po 1 października 2019 roku. Oskarżanie CBA o wykorzystanie śledztwa ws. zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez Sławomira N. do inwigilowania sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego należy oceniać jako zupełnie bezpodstawne - stwierdził w czwartek minister Mariusz Kamiński.
Główne dowody przeciwko Nowakowi w śledztwie korupcyjnym zebrano dzięki inwigilacji komunikatorów przez system Pegasus, jaki posiada CBA - podała "Rz".
