Sławomir Opala powiesił się w domu rodzinnym. Jego znajomi twierdzą, że w ostatnim czasie czuł się on bardzo zagubiony, ale nic nie zapowiadało tragedii. - Jestem w szoku i trudno mi uwierzyć w to, co się stało - mówi w rozmowie z portalem onet.pl Maciej Morawiec, adwokat i przyjaciel Sławomira Opali.
Sławomir Opala pracował w strukturach wydziału zabójstw stołecznej policji. Ze służby odszedł 13 lat temu. W maju 2011 roku został aresztowany na wniosek katowickiej prokuratury, która zarzuciła mu m.in. udział w tzw. grupie pruszkowskiej, przestępstwa urzędnicze polegające na przekroczeniu uprawnień i związane z tym przyjmowanie korzyści majątkowych. Usłyszał m.in. zarzuty wymuszeń rozbójniczych i łapówkarstwa.
Opala przekonywał, że jest niewinny i padł ofiarą pomówień świadka koronnego „Brody”, który obciążył m.in. bossów Pruszkowa. Zdecydował jednak dobrowolnie poddać się karze. W więzieniu spędził ponad dwa lata. Wyszedł w ubiegłym roku. Planował napisanie książki o swoich przeżyciach w policji i więzieniu.