Ianculescu dołączyła do platformy bazującej głównie na treściach erotycznych, choć coraz częściej wykorzystywanej do innych celów, aby pomóc w finansowaniu swoich marzeń. Kanadyjska drużyna kolarska jest bowiem w zasadzie amatorska i wymaga dofinansowania, aby jej członkowie mogli konkurować z rywalami na scenie olimpijskiej.

- Założyłem konto OnlyFans w 2021 roku... Pomaga mi przetrwać, płacić czynsz, płacić za artykuły spożywcze i pokrywa rachunki za jazdę na rowerze i kawę! - Ianculescu zwierzyła się w rozmowie z Daily Star - Ktoś zapytał mnie: "Dlaczego nie masz konta OnlyFans i nie pokażesz zakulisowo tego, co robisz? Przecież i tak publikujesz zdjęcia w bikini, a mogą ci za to zapłacić".
- Pomyślałem, "Poważnie, ludzie za to płacą?" Lubię swoje ciało i chcę je publikować... Więc powiedziałem: "Dam sobie miesiąc i zobaczę, jak to będzie". To co się stało, to było szaleństwo!
- Kiedyś przejmowałem się tym, co ludzie myślą, ale potem zdałem sobie sprawę, że ich opinie nie zapłacą moich rachunków, więc zamierzam nadal je posiadać i wykorzystywać na maksa, ponieważ podoba mi się, jak dobrze czuję się we własnym ciele i jak nauczyłem się kochać siebie w inny sposób - napisała Ianculescu w poście na Instagramie w listopadzie.

Ianculescu miała problemy podczas występu w łyżwiarstwie szybkim na Igrzyskach w Pjongczangu w 2018 roku, a wszystko przez miesięczną przerwę w treningach po tym, jak początkowo poinformowaną ją, że na wyjazd do Korei się nie zakwalifikowała.
Zajęła ostatecznie ostatnie, 31. miejsce w biegu na 500 metrów kobiet, który odbył się w północno-wschodniej części Korei Południowej.
Po nieudanym występie na lodzie wycofała się ze sportu, ale w listopadzie 2021 roku podjęła nowe wyzwanie - skupiła się na dwóch kółkach napędzanych siłą nóg.
Co ciekawe Ianculescu żongluje swoim obywatelstwem od dziecka. W wieku dwóch lat jej rodzice wyemigrowali do Toronto. Od przedszkola uprawiała narciarstwo, tenisa i łyżwiarstwo, choć początkowo specjalizowała się w short tracku. Jednak jej mama, Sanda Turku, który jeszcze za czasów dyktatury Ceaucescu była mistrzynią Rumunii w 1986 roku w panczenach i mocno namawiała córkę Alexandrę do rozwijania kariery w kierunku swojej dyscypliny. Pomogła też przywdziać kombinezon w barwach ich prawdziwej ojczyzny na wyjazd olimpijski. Teraz odważna sportsmenka multidyscyplinarna chce reprezentować drużynę spod znaku klonowego liścia.
- Zarobienie pieniędzy w sieci całkowicie zmieniło moje życie, na lepsze. Mogę trenować w pełnym wymiarze godzin, stać mnie na wycieczki do miejsc, o których nigdy nie śniłam, kupować wymarzone rowery, oszczędzać na mój wymarzony samochód - wyjaśniła Ianculescu szeroko w swoim wpisie na Instagramie - Nie muszę poświęcać mojego sportowego życia, aby pracować na trzy etaty, jak to robiłam w przeszłości, jednocześnie realizując olimpijskie marzenia" - dodała.
