Spis treści
Szymon Hołownia ma nieważny ślub? Słowa Franciszka zdumiały młodych małżonków
Po śmierci papieża Franciszka wiele znanych osób podzieliło się swoimi przemyśleniami dotyczącymi głowy Stolicy Apostolskiej. Wśród nich znalazł się marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Polityk dodał na swoje media społecznościowe wpis, w którym wspomina papieża, dzieli się swoimi przemyśleniami na jego temat, a także opisuje wspólną, zabawną anegdotkę.
– Miał poczucie humoru. Gdy z Ulą poszliśmy do niego zaraz po naszym ślubie, gdy rozmawiał z ludźmi na Placu Świętego Piotra, zapytał, czy udzielił go nam ten oto biskup, nasz przyjaciel? „Ślub jest nieważny! Nieważny! Ja mu zabroniłem błogosławić śluby!” - śmiał się. I odtąd mamy z żoną i zaświadczenie o ślubie, i nagrane stwierdzenie Najwyżej Władzy Kościoła, które kwadrans później ślub ten nam unieważniło. Tam, na Placu - to było moje jedyne z nim osobiste spotkanie – pisze Hołownia.
Szymon Hołownia wspomina papieża Franciszka. Kontrowersyjne stwierdzenie
Marszałek Sejmu opublikował w swoich social mediach wpis 21 kwietnia, w dniu śmierci papieża, krótko po tym, jak świat obiegła wiadomość o jego odejściu. Wspominał poglądy Ojca Świętego, jego podejście do słabszych i ubogich.
– Osobiście dzwonił do ludzi, o których nieszczęściu wyczytał w gazetach, szukał ich przez kościelne struktury. Rugał księży, którzy odmawiali chrztu nieślubnym dzieciom. Kazał wyzbywać się obsesji na punkcie etyki seksualnej spowiednikom. Był rzecznikiem „mistyki otwartych oczu” (czyli wiary wyrażającej się w działaniu, a nie tylko w oczach zamkniętych na modlitwie). Powtarzał - to bardzo zostało mi w sercu - że czas jest ważniejszy, niż przestrzeń. Że Jezus nie tyle puka w drzwi serca, żeby Go doń wpuścić, co wreszcie wypuścić, żeby mógł iść do ludzi. Że jeśli ktoś choruje - pójdź i dotknij choć muru szpitala, żeby wysłać sygnał, że pamiętasz, że jesteś. Przywrócił teologii czułość.
Według Hołowni papież jednak nie był jeszcze papieżem rewolucji, lecz przygotował pod to grunt swojemu następcy. Polityk nie określał głowy kościoła jedynie komplementami.
– Żył biednie, autentycznie, był średnim organizatorem, kiepskim politykiem i dyplomatą, wspaniałym księdzem, i bardzo dobrym człowiekiem – napisał.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!
