Śmierć Pauliny Dynkowskiej
To była jedna z najgłośniejszych zbrodni w ostatnim 30-leciu, która wstrząsnęła mieszkańcami Łodzi i regionu. Jej ofiarą padła urodziwa młoda kobieta, która nagle – wracając z dyskoteki na ul. Piotrkowskiej – zniknęła. Ruszyły intensywne poszukiwania, jej zdjęcia pojawiły się mediach. Niestety, po kilku dniach jej skatowane i okaleczone ciało znaleziono w rejonie Stawów Jana w Łodzi.
Według prokuratury, do zabójstwa doszło w sobotę 20 października 2018 roku w hostelu przy ul. Żeromskiego w Łodzi, w którym wynajmowano pokoje obcokrajowcom. Wracając z dyskoteki Paulina D. spotkała Mamukę K., co uwieczniły kamery monitoringu ulicznego.
Oboje udali się do hostelu, w którym doszło do zabójstwa na tle seksualnym. 28-latka została dotkliwie pobita i pokłuta nożem. Prokuratura ustaliła, że zabójca owinął w folię ciało Pauliny D., zapakował w torbę, zawiózł taksówką w rejon Stawów Jana na Chojnach i porzucił w zaroślach.
Mamuka K. morderca Pauliny uciekł z Polski
Potem dotarł na dworzec Łódź Kaliska, skąd autokarem pojechał do Warszawy, a stamtąd busem na Ukrainę, gdzie dotarł następnego dnia – w niedzielę. W tym czasie cała Łódź szukała Pauliny D. Daremnie. Dopiero po kilku dniach przypadkowy przechodzień zauważył w krzakach torbę z ciałem zaginionej i zaalarmował policję.
Ruszyły poszukiwania Gruzina, którego zatrzymano 1 listopada 2018 roku w Kijowie, skąd po kilku miesiącach – w ramach ekstradycji – został przywieziony do Polski. Trafił do aresztu śledczego w Zakładzie Karnym w Piotrkowie Trybunalskim.
Proces w sprawie zabójstwa Pauliny Dynkowskiej
W sprawie tej Sąd Rejonowy Łódź – Śródmieście skazał dwóch Gruzinów w wieku 39 i 42 lata, którzy wiedzieli o zbrodni popełnionej przez Mamukę K., ale nie poinformowali o tym ani policji, ani prokuratury. Ponadto jeden z nich miał zacierać ślady przestępstwa. Młodszy został skazany na dwa lata i cztery miesiące, zaś starszy na rok i cztery miesiące więzienia.
