Zabójstwo Pawła Adamowicza. Sąd ogłosił wyrok
Sprawca zabójstwa będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie dopiero po 40 latach przebywania w więzieniu. Ponadto, sąd zdecydował o pozbawieniu Stefana Wilmonta (sąd wyraził zgodę na publikację jego danych osobowych) praw publicznych na okres 10 lat. Wyrok skazany ma odbywać na oddziale terapeutycznym.
– Stefan Wilmont popełnił zbrodnię bez precedensu w historii Polski – powiedziała przewodnicząca składu orzekającego sędzia Aleksandra Kaczmarek.
Sąd podkreślił, że czyny skazanego zostały popełnione w warunkach ograniczonej poczytalności. Oskarżony nie przyznawał się do winy.
Przewodnicząca składu sędziowskiego odniosła się także do rzekomych motywacji politycznych Wilmonta.
– Sprawa ta nie była sprawą polityczną, tak i motywacja oskarżonego taka nie była. Powiązanie zamachu z polityką ma charakter nadinterpretacji wynikający z publicznego komentowania sprawy, a nie rzeczywistych przekonań oskarżonego – mówiła.
Paweł Adamowicz został zaatakowany przez Stefana Wilmonta 13 stycznia 2019 roku, podczas koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sprawca wtargnął na scenę i kilkukrotnie ugodził prezydenta Gdańska nożem. Poszkodowany dzień później zmarł.
– Dożywocie dla mordercy mego brata Pawła Stefana W. Dziękuję wszystkim, którzy przez ponad cztery lata wspierali naszą rodzinę – skomentował wyrok Piotr Adamowicz, brat zabitego.
O co wnioskowały strony?
Prokuratura wnioskowała o dożywotnie pozbawienie wolności, z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 40 latach odsiadki. Ponadto, oskarżyciele domagali się utraty praw publicznych na 10 lat oraz zadośćuczynienia dla wdowy po Pawle Adamowiczu oraz jego dzieci, w wysokości po 100 tys. złotych dla każdego z nich, jak również 60 tys. złotych dla brata zamordowanego prezydenta.
Obrona chciała uznania Stefana Wilmonta za niepoczytalnego i umorzenie sprawy. Jeśli sąd przychyliłby się do dwóch opinii biegłych, mówiących o częściowej niepoczytalności, to obrońcy zawnioskowali o 15 lat więzienia.
