Dramatyczne sceny rozegrały się na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Gołuchowie w gminie Kije w środę po godzinie 10. Od Połańca w kierunku Pawłowic na Śląsku jechał pociąg towarowy. Lokomotywa i 39 wagonów.
- Z pierwszych relacji ucznia maszynisty wynikało, że gdy elektrowóz mijał niestrzeżony przejazd bez rogatek, uderzyła w niego ciężarówka. Sprawiło to, że lokomotywa wraz z siedmioma pustymi wagonami wypadła z torów – informował na gorąco inspektor Artur Zagórski, rzecznik prasowy Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Kielcach.
Część wagonów przewróciła się, inne zaryły w ziemię, ale pozostały na kołach.
- Zderzyły się pociąg towarowy i ciągnik siodłowy z naczepą cysterną, przewożący ładunek zboża. Uderzenie było tak silne, że ciężarówka rozpadła się na kilka kawałków. Kierowca był zakleszczony w jednym z nich. Nie była to kabina. Używając wyciągarki samochodowej odciągaliśmy kolejne elementy, aż możliwe było wydobycie mężczyzny – przekazywał z miejsca akcji dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Pińczowie starszy kapitan Mateusz Tarka.
Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Strażacy przekazali nieprzytomnego kierowcę pod opiekę lekarza, ale dla mężczyzny, 23-latka z Małopolski, nie było już ratunku.
Na miejscu wypadku działa pięć strażackich zastępów, łącznie około 30 ratowników. Jest tu także grupa operacyjna z komendy wojewódzkiej świętokrzyskiej straży pożarnej.
- Sprawą zajmie się Państwowa Komisja do Badania Wypadków Kolejowych – uzupełniał inspektor Artur Zagórski.
Na miejscu wypadku był nasz fotoreporter, zobaczcie zdjęcia w galerii.
