O tym, że w związku z nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, władze Sopotu rozważają wprowadzenie zakazu nocnej sprzedaży napojów z procentami pisaliśmy na naszych łamach na początku kwietnia. Od tamtego czasu trwały konsultacje ze sklepikarzami.
Sopoccy radni zdecydowali o nocnym zakazie sprzedaży alkohol...
- Przedsiębiorcy proponowali, by zakazu sprzedaży alkoholu albo w ogóle nie było, albo żeby obowiązywał między godz. 3 w nocy a godz. 6 nad ranem, z kolei urzędnicy mówili o zakazie między północą lub godz. 1 w nocy a godz. 6 rano. Poszliśmy na kompromis i myślę, że to pierwszy etap dobrej współpracy – mówił w trakcie wtorkowej sesji Marcin Stefański, przewodniczący komisji bezpieczeństwa w sopockim magistracie. - Między godz. 2 w nocy a godz. 6 nad ranem sklepy nie muszą być zamykane, ale nie będą mogły sprzedawać alkoholu. Dotyczy to ośmiu punktów – pięciu sklepów nocnych i trzech stacji benzynowych. Wierzę w to, że dzięki temu będzie bezpieczniej w Sopocie. Mamy nadzieję, że po wyjściu z klubów ludzie będą udawać się do domów. Nie będą kupować kolejnego piwa, iść na plażę i zakłócać porządku publicznego – dodawał.
Czytaj:
Co do tego, że wprowadzenie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu będzie dobrym rozwiązaniem, radni jednogłośnie nie mieli żadnych wątpliwości. Różnice zdań dotyczyły jedynie godzin jego obowiązywania. W czasie wtorkowej sesji radna Kocham Sopot, Grażyna Czajkowska, zaproponowała ograniczenie dostępu do alkoholu w jeszcze szerszym zakresie.
- Zaproponowaliśmy, aby zakaz sprzedaży alkoholu trwał od północy do godz. 6 nad ranem. Taki zakres godzinowy miałby naszym zdaniem bardziej skuteczny charakter. Wprowadzenie zakazu między godz. 2 a godz. 6 to zmiana tylko pozorna, kosmetyczna i nie wychodzi naprzeciw polityce ograniczania dostępu do alkoholu i naprzeciw naszemu programowi profilaktycznemu walki z uzależnieniami – mówi Grażyna Czajkowska, radna Kocham Sopot. - Sopot od kilku lat ma problem z łatką, która do niego przylgnęła, tzw. nocnej imprezowni. Myślę, że w walce z tą złą dla uzdrowiska Sopot opinią ograniczenie sprzedaży alkoholu w sklepach od godz. 24 powinno być pierwszym krokiem – dodaje.
Wypracowany ze sklepikarzami kompromis chwalą natomiast przedstawiciele sopockiej Straży Miejskiej.
- Konsultowaliśmy ten pomysł na spotkaniach i z radnymi i z przedsiębiorcami. Jest to moim zdaniem dobry kompromis. Z naszych statystyk wynika, że osoby wychodzące z klubów właśnie w tych godzinach dokupują alkohol i z alkoholem tym udają się w kierunku komunikacji i wtedy jest najwięcej zdarzeń, których w Sopocie byśmy nie chcieli – komentuje Tomasz Dusza, komendant Straży Miejskiej w Sopocie. - Będziemy obserwowali czy to rozwiązanie się sprawdza, zawsze można zakaz zaostrzyć lub rozluźnić – dodaje.
Nowe przepisy wejdą w życie 14 dni po opublikowaniu uchwały w Dzienniku Urzędowym Województwa Pomorskiego.
Ale to nie wszystko. Na wtorkowej sesji radni zdecydowali także o wprowadzeniu bezpłatnej komunikacji miejskiej dla młodzieży w wieku do lat 20, zamieszkałej w Sopocie oraz dzieci w wieku 4-7 lat, niezależnie od ich miejsca zamieszkania. Szacowany koszt wprowadzenia powyższego rozwiązania to 345 tys. zł rocznie.
- Postulowaliśmy od początku, aby wprowadzać ulgi jednolite dla całej metropolii. Zaproponowane rozwiązanie udało się przyjąć w największej liczbie gmin – mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
Prezydent Karnowski wystąpił do wszystkich pozostałych włodarzy samorządów wchodzących w skład Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej w sprawie ujednolicenia zasad tzw. ulgi uczniowskiej oraz wzajemnego honorowania ulgi na liniach międzygminnych. Prezydent wystąpił również do prezydentów Gdańska i Gdyni, które to miasta – na podstawie porozumień międzygminnych – są organizatorami transportu na terenie Sopotu, o wprowadzenie honorowania powyższej ulgi na całej długości linii międzygminnych przechodzących przez obszar Sopotu.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: