Atutem Soundedit jest rozsądne, pomysłowe i podczas każdej edycji wypełnione niespodziankami budowanie programu przedsięwzięcia. To z reguły wykonawcy o bogatym dorobku, niekwestionowanej pozycji w historii muzyki, którą jednak trzeba co jakiś czas przypominać, którzy zarazem w Polsce występują nieczęsto (np. The Opposition przyjechali do naszego kraju po przeszło 25 latach). Co ważne, zestawiani są przy tym w sposób nieprzypadkowy, wykonawcy uzupełniają się brzmieniem, prezentują szeroki zakres twórczości, a każda z edycji festiwalu jest solidną lekcją tego, co w muzyce istotne, a i ciągle do odkrycia.
Bardziej oczywisty i mniej emocjonujący bywa dobór polskich artystów, choć w tym roku wydarzyła się rzecz wyjątkowa i cenna - przywołanie twórczości i należne uhonorowanie wszechstronnego kompozytora Andrzeja Korzyńskiego. To okazja nie tylko do wspomnień, ale i tworzenie okoliczności do powstawania nowych wartości, kolejnych projektów (podobne działania udało się zrealizować na festiwalu z Władysławem Komendarkiem).
Dorobek dziesięciu już edycji festiwalu Soundedit to bogaty pakiet do negocjacji o przyszłości festiwalu i jego koniecznego rozwoju. Bo tylko wokół udanych przedsięwzięć nastawionych na rozwój, rodzić się będą kolejne cenne działania.
Człowiek Ze Złotym Uchem
Festiwal Soundedit wręcza statuetki Człowieka Ze Złotym Uchem. W tym roku nagrody odebrało troje laureatów. Katarzyna Nosowska (jako pierwszą kobieta w historii festiwalu) otrzymała nagrodę w uznaniu za „szczególne dokonania w dziedzinie produkcji muzycznej oraz kunszt słowa”. Statuetkę otrzymał także słynny producent Giorgio Moroder za „całokształt dokonań w dziedzinie produkcji muzycznej”. Ostatnim z nagrodzonych był Andrzej Korzyński. Polskiemu kompozytorowi statuetka została przyznana w uznaniu za „wybitne dokonania w dziedzinie produkcji muzycznej”.
Zobacz też: