Czy raczej powinniśmy słuchać tych, którzy radzą: "Nie masz na co czekać, przecież zastanawiasz się nad tym od dawna"?
Davy Lerouge, profesor marketingu z holenderskiego Tilburg University, postanowił to sprawdzić. Uczestników badania podzielił na dwie grupy, które miały wybrać najlepszy wśród kilku podobnych produktów. Pierwszej grupie uczestników badacz powiedział, żeby skoncentrowali się na ogólnym wrażeniu, jakie robią na nich dane produkty. W drugiej polecił, by skupili się na szczegółach, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.
Potem połowa badanych dostała do rozwiązywania anagramy, a połowa mogła spokojnie myśleć o tym, jak ocenić oglądane produkty. Okazało się, że najtrafniejsze oceny postawili ci, którzy odwrócili uwagę od zadania i zanim powiedzieli, który produkt jest najlepszy, rozwiązywali anagramy. Czy to znaczy, że każdemu z nas przed podjęciem ważnej decyzji dotyczącej zakupów przyda się sen, spacer lub choćby rozmowa z koleżanką?
- Tak, zwłaszcza wtedy, gdy mamy tendencję do polegania na swoim ogólnym wrażeniu - twierdzi profesor Lerouge. - Odwrócenie uwagi od wybieranego samochodu, kanapy, a nawet sweterka pozwoli nam lepiej uchwycić różnice między kilkoma produktami i wybrać najlepszy. Czyli słuchajmy tych, którzy twierdzą, że jeśli prześpimy się z decyzją, mądrze wydamy pieniądze.