Wojna na Ukrainie. Historia zapisuje się krwawymi literami na naszych oczach
Inwazja Rosji na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku. Początki konfliktu sięgają jednak roku 2014 - aneksja Krymu, okupacja Donbasu, czy incydent w Cieśninie Kerczeńskiej - to preludium tego, czemu obecnie przygląda się cały świat.
Zobacz wideo z granicy polsko-ukraińskiej. Spójrz w oczy, w których odbiło się piekło
Nie chcieliśmy przyglądać się tym wydarzeniom jedynie przez ekran medialnych doniesień. 9 marca wyruszyliśmy do Medyki, by na własne oczy przekonać się, jakie emocje towarzyszą ludziom przekraczającym granicę. Na miejscu przekonaliśmy się jak bardzo cały świat jest w stanie zjednoczyć się w geście niesienia pomocy.
Od momentu wybuchu wojny granicę polsko-ukraińską przekroczyło ponad 2,3 mln osób. Z danych ONZ wynika natomiast, że Ukrainę od 24 lutego łącznie opuściło już ponad 3 miliony osób.
Wojna boleśnie doświadcza i odciska piętno na całe życie. Ci, którym udało się uciec, to głównie kobiety, dzieci oraz starsi ludzie. Rodziny zostawiają swój dobytek i najbliższe sercu osoby. Rozłąka niekiedy może okazać się dożywotnia.

Arkadiusz Gola
Obraz wojny przyprawia o ciągły strach
Momentu wybuchu wojny nigdy nie zapomni jedna z naszych rozmówczyń, pochodząca z Białej Cerkwi. - 24 lutego 2022 o 4:30 nad ranem obudziłam się od silnego trzęsienia domu. Nie rozumiałam, co się dzieje. Wybuch był na tyle głośny, że pomyślałam, że to jest trzęsienie ziemi.
Zobacz także interaktywny artykuł oparty o rozmowy przeprowadzone na granicy:
To jednak zaledwie początki tego, z czym do obywatele i obywatelki Ukrainy wciąż muszą się mierzyć. Codzienność w wojennej rzeczywistości to brak jedzenia, wody, gazu czy energii elektrycznej. Niedziałający telefon oznacza natomiast najgorsze - brak możliwości kontaktu z bliskimi i niepewność, czy ci bliscy wciąż jeszcze żyją.
Dźwięki syren poprzedzających bombardowania powodują ciągły strach i nieustający stres. Dla niektórych rolę schronów pełnią piwnice budynków mieszkalnych. Jakie emocje towarzyszą człowiekowi w takich warunkach?

Sama ucieczka z kraju również jest wyzwaniem. Ludzie zmuszeni są iść pieszo nawet po kilkadziesiąt kilometrów - z małymi dziećmi czy ze zwierzętami na rękach. Szczególnie trudne okazały się pierwsze dni wojny, gdy drogi do granicy były zastawione samochodami. Wiele osób było w stanie zabrać jedynie niewielki bagaż.
- Nie możesz wiele unieść w swoich rękach, dlatego wzięłam tylko jedną kurtkę i tutaj może będzie jakaś zapomoga - wtedy pójdę kupić. Jeszcze mam ze sobą dziecko. Dlatego wzięliśmy mu pieluchy - mówi nam Pani Walentyna, mieszkająca dotychczas w okolicach Kijowa.
Nie wszystkim jednak udaje się szczęśliwie uciec z kraju. Niewinni cywile stają się ofiarami pozbawionego ludzkich odruchów, rosyjskiego najeźdźcy.

Nie wszyscy uciekają. Wracają by pomagać i walczyć o wolną Ukrainę
Ukraińcy w rozmowach na granicy podkreślają, że tym, którzy walczą o wolność swojego kraju, potrzebna jest pomoc.
Nie dość, że w obecnej sytuacji w Ukrainie panuje utrudniony dostęp do żywności oraz artykułów higienicznych i leków, to dodatkowym problemem jest bieda i wszechobecna drożyzna. A tym, którzy zostali, również trzeba pomóc. - relacjonuje Pani Ludmiła, która mieszka w położonych 30 km od granicy Mościskach.
W gronie nielicznych osób zmierzających w stronę Ukrainy znalazł się Jonathan. Zawodowy żołnierz z USA zdecydował się położyć na szali swoje życie i pomóc walczyć o wolność krajowi, który kocha.
Mężczyzna zwraca uwagę na to, jak ogromną siłę oddziaływania ma propaganda, jakiej poddani są Rosjanie. To jednak - w jego opinii - wcale ich nie tłumaczy.

Putina z kolei nazywa tchórzem, który siedzi w pałacu, a do walki w swoim imieniu wysyła dzieciaki w wieku 19-21 lat.
Jedyne co możemy teraz zrobić, to starać się pomóc
Na granicy doświadczamy budującej fala pomocy i zjednoczenia. Pomagają nie tylko Polacy, ale także ludzie przybyli z różnych zakątków świata. Z początkiem marca, jak wspomina fotoreporter "Dziennika Zachodniego" Arkadiusz Gola - paliły się w Medyce jedynie ogniska. W chwili, gdy odwiedzamy Medykę w połowie miesiąca teren przejścia granicznego przypomina sprofesjonalizowane miasteczko pomocowe utworzone przez ludzi dobrej woli.
Jednym z miejsc, w którym uchodźcy mogą ogrzać się gorącą chai masala, jest niewielki pawilon Dariusza Brzeskiego. Wolontariusz zadedykował go pamięci swojej matki. Mama Darka, Wiesława, była osobą osieroconą przez drugą wojnę światową.

Ten sam smutek, jak mówi poruszony Darek, uformował jego mamę na całe życie. Tak samo będzie z tymi osobami, które przekraczają teraz granicę.
Co natomiast możemy zrobić z tym my? Wolontariusz nie ma żadnych wątpliwości. Obecna sytuacja jest dla nas swojego rodzaju testem z człowieczeństwa, którego nie możemy oblać.
Jak pomóc Ukrainie?
Dla wielu ludzi na całym świecie wojna była czymś nie do pomyślenia. Niestety stała faktem. Fakt ten wpłynie na życie milionów istnień. Niektóre doszczętnie zrujnuje, inne wywróci do góry nogami. Na wielu z nich odciśnie dożywotnie piętno.
Wśród ofiar wojny będą nie tylko mężczyźni walczący na froncie, ale także kobiety, dzieci, osoby starsze, osoby niepełnosprawne, zwierzęta domowe, hodowlane i dzikie. Obywatele wielu krajów. Straty finansowe zostaną policzone w setkach miliardów dolarów, odbudowanie zniszczonych miast zajmie dekady, odrodzenie zniszczonych ekosystemów – stulecia.
W tym smutnym momencie próby musimy pamiętać o jednym – nic nie jest dane nam raz na zawsze, dlatego dzielmy się dobrem, życzliwością i wsparciem tak długo, jak tylko to możliwe. Pomoc ma sens. To jedyne, co w tej chwili możemy zrobić.
Lista organizacji i zweryfikowanych zbiórek działających na rzecz Ukrainy znajduje się w poniższym artykule: https://pomagamukrainie.gov.pl/
Zobacz także interaktywny artykuł oparty o rozmowy przeprowadzone na granicy:
