Bój na wyniszczenie, bez efektu zaskoczenia. Ofensywa Rosji nie zmieni losów wojny

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Rosjanie w ostatnich tygodniach przejęli inicjatywę na froncie. Tylko nie ma sił na błyskawiczne uderznia
Rosjanie w ostatnich tygodniach przejęli inicjatywę na froncie. Tylko nie ma sił na błyskawiczne uderznia Fot. mil.ru
Drugiej próby blitzkriegu, jak rok temu, nie będzie. Rosja nie ma do tego sił, nie ma też elementu zaskoczenia. Dziś front jest dużo krótszy. Najprawdopodobniej celem Moskwy będzie zajęcie całości Donbasu. Byłaby to realizacja choćby jednego z wielu celów postawionych przez Władimira Putina w momencie inwazji.

Spis treści

Rosja wzmacnia działania ofensywne w Donbasie, jednocześnie widać koncentrację sił rosyjskich także na południu, w obwodzie zaporoskim. W Kijowie pojawiły się głosy, że zapowiadana od dawna rosyjska ofensywa już się rozpoczęła. Kreml nie ma dużo czasu, gdyż zbliża się rocznica rozpoczęcia inwazji - 24 lutego. A wiadomo, jak dla Rosji ważna jest symbolika i daty.

Ofensywa Rosji: gdzie, kiedy i po co?

Jeszcze miesiąc temu przeważały opinie, także ze strony ukraińskiej, że jeśli Rosja uderzy z całą mocą, to w Donbasie. Jednak ostatnio są też głowy, choćby szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksija Daniłowa, że Rosja przygotowuje się do eskalacji na dwóch kierunkach: południowym i wschodnim. Południowy to obwód zaporoski (faktycznie ostatnio Rosjanie szukali tam ostatnio słabego punktu w obronie ukraińskiej), zaś wschodni to nie tylko Donbas – Ukraińcy coraz częściej mówią też o wznowieniu działań ofensywnych Rosjan w obwodzie charkowskim.

Generalnie jednak, zdaniem większości ekspertów, Rosja może maksymalnie, jeśli dobrze wykorzysta dostępne zasoby, zająć co najwyżej całość Donbasu. Wszystko wskazuje na to, że do tego celu Moskwa wykorzysta ok. 150 tys. żołnierzy, zmobilizowanych na jesieni ub.r. Mogą być słabo wyszkoleni i uzbrojeni, ale swą masą ludzką mają zapewnić sukces.

Rzucając ogromne masy mięsa armatniego na linię frontu, Rosja liczy na terytorialne zdobycze. Zajęcie całego Donbasu do 24 lutego jest mało prawdopodobne. Jednak zdobycie Bachmutu – już tak. I rosyjska propaganda wykorzystałaby to w odpowiedni sposób.

Wojna manewrowa czy na wyniszczenie

Obecnie można obserwować rodzaj pierwszej fazy ofensywnych działań Rosjan. Wiążą siły ukraińskie w kilku miejscach, aby te nie mogły opuścić swoich pozycji ani się skoncentrować. Nie ma jednak informacji, że rosyjskie siły zbrojne koncentrują się gdzieś z dużą ilością sprzętu pancernego. A bez tego wielkiego uderzenia z opcją przerwania frontu być nie może. Jeśli taka koncentracja gdzieś ruszy, to Ukraina, dzięki danym wywiadowczym USA i NATO, od razu będzie wiedziała.

Nie można więc wykluczyć, że Moskwa zechce pójść do natarcia licząc jedynie na masy piechoty. Ogłosi nową falę mobilizacji i po prostu użyje żołnierzy w sposób niesłychanie kosztowny pod względem ofiar, aby spróbować zyskać teren. Zgromadzone na Ukrainie siły rosyjskie – według ostatnich ocen ukraińskiego wywiadu wojskowego 326 tys. wojskowych – są zbyt nieliczne w starciu z ukraińskimi (łącznie do 1 mln żołnierzy).

Wszystko to oznacza, że nie należy spodziewać się ofensywy manewrowej. Nie można wykluczyć, że próby przełamania obrony ukraińskiej nie będą wiązać się z głębokim uderzeniem w głąb ukraińskiej obrony, a jedynie ze stopniowym zmuszaniem Ukraińców do odwrotu na kolejne linie obrony i dalszym wyczerpywaniem ich potencjału w długotrwałych walkach pozycyjnych.

Kierunek północno-wschodni

Zdaniem większości analityków, jak też przedstawicieli armii i władz Ukrainy, najbardziej prawdopodobnym kierunkiem uderzenia Rosji w najbliższym czasie będzie Donbas i graniczący z nim od północy obwód charkowski. W wyniku jesiennej kontrofensywy Ukraińcy wyparli Rosjan z niemal całego obszaru. Oprócz części rejonu kupiańskiego, który graniczy z obwodem ługańskim i Rosją. Tam siły rosyjskie zintensyfikowały ostatnio swe działania, naciskając na pozycje ukraińskie na brzegu rzeki Oskoł. Tutaj położenie obrońców komplikuje fakt, że Rosjanie mogą też uderzyć z północy, z własnego terytorium, z rejonu Biełgorodu.

Jakieś 30 km na południe, w obwodzie ługańskim, wzdłuż linii Swatowe-Kreminna, Rosjanie już jakiś czas temu odzyskali inicjatywę. Ale i tam ich działania ofensywne nie osiągnęły jeszcze pełnego tempa. Choć sądząc po koncentracji wojsk na zapleczu frontu, właśnie tutaj może pójść główne uderzenie na Ukrainę.

Patrząc dalej na południe, kluczowy dziś jest odcinek frontu w obwodzie donieckim, wokół Bachmutu. Sytuacja obrońców miasta staje się coraz trudniejsza. Rosjanie przecięli jedną z trzech linii komunikacji miasta z resztą kraju, zagrażają dwóm kolejnym. Być może Ukraińcy jednak się wycofają, unikając okrążenia, tak jak to było w Siewierodoniecku i Łysyczańsku. Ale tak jak tam, zaciekła obrona i walka na wyniszczenie sprawią, że Rosjanom zabraknie sił do dalszego natarcia. Jeśli obrońcy Bachmutu wycofają się, otworzy to Rosji drogę do rozpoczęcia ofensywy na duże miasta obwodu donieckiego, takie jak Kramatorsk i Słowiańsk. Tyle że Ukraińcy już przygotowali drugą mocną linię obronę, opartą na kanale Doniec-Donbas.

Dalej na południu Donbasu, Rosjanie prowadzą działania zaczepne w rejonie Awdijiwki, Doniecka i Wuhłedaru.

Kierunek południowy

Dużo spokojniejszy, i to od paru miesięcy, jest odcinek frontu w obwodach zaporoskim i chersońskim. W przypadku tego drugiego to nie dziwnego. Po wycofaniu się z zachodniego brzegu Dniepru, w tym Chersonia, Rosjanie stoją teraz na linii rzeki. Wątpliwie, by dało się tu przeprowadzić dużą operację ofensywną. Co innego obwód zaporoski. Stepy rozciągające się od Dniepru na północy po Morze Azowskie i Krym na południu.

Ostatnio w Mariupolu znacznie wzmocniono zgrupowanie rosyjskie – do nawet 30 tys. ludzi. Nowe siły – nie tylko żołnierze, ale i uzbrojenie - mają docierać do Mariupola drogą morską. Nie wiadomo jednak, jakie będzie ich przeznaczenie. Mogą wzmacniać siły w obwodzie zaporoskim, ale też mogą być przerzucone do obwodu donieckiego. Wydaje się, że Rosjanie jednak w obwodzie zaporoskim stawiają na obronę (rozbudowa fortyfikacji), więc w przypadku ataku, będzie to obwód doniecki.

Ofensywa o ograniczonej skali

Pytanie, gdzie uderzy Rosja, staje się jednak mniej istotne wobec pytania: czym uderzy Rosja? Otóż nawet ostatnie jej działania zaczepne – choćby porażka pod Wuhłedarem w obwodzie donieckim – pokazują, że nie wyciągnęła wniosków z wcześniejszych porażek. Uzupełnienie szeregów jednostek zmobilizowanymi żołnierzami nic nie da, jeśli sposób ich wykorzystania pozostaje wciąż ten sam. Więcej, takie jednostki już są słabsze, więc i możliwość osiągnięcia sukcesu mniejsza. Rosyjska armia nie zdołała przygotować odpowiednio zmobilizowanych na jesieni żołnierzy, ani nie zapewniła odpowiedniego sprzętu i amunicji.

Wydaje się, że Rosja przy obecnym stanie jej armii nie posiada zdolności do ofensywy na szeroką skalę. Tak uważa choćby wywiad wojskowy Ukrainy HUR. Jedyne, co Rosjanie mogą zrobić, to znacząco nasilić ataki w Donbasie, rzucając stopniowo do boju coraz więcej ludzi, szukając słabych miejsc w ukraińskiej obronie. Tylko w ten sposób Rosjanie mogą liczyć na jakieś zdobycze terytorialne. A i tak nie zmienią one biegu wojny. Choć propagandowo Kreml może je przedstawić jako uzyskanie przewagi w wojnie z Ukrainą.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl