Spotkanie Andrzej Duda - Donald Trump. Wiceszef MSZ: Niezależnie kto wygra w USA, musimy mieć dobre relacje z nowym prezydentem

Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada.

Będzie to drugie w niedługim czasie spotkanie Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa – poprzednie odbyło się 18 kwietnia w hotelu Trump Tower na Manhattanie. Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta RP informował wówczas, że spotkanie odbyło się w „przyjacielskiej atmosferze”. Politycy rozmawiali dwie i pół godziny m.in. o wsparciu Ukrainy i zwiększeniu wydatków na obronność krajów NATO.

Wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski (PSL) pytany przez nas, czy prezydent RP powinien w szczycie kampanii wyborczej spotykać się z jednym z kandydatów na urząd prezydenta USA, odpowiedział, że „pan prezydent Andrzej Duda może się spotykać z obydwoma kandydatami na prezydenta USA, czyli z Donaldem Trumpem i Kamalą Harris”.

– Takie spotkania polskiego prezydenta są akurat rozsądne, dlatego że – niezależnie kto wygra wybory prezydenckie w USA – musimy mieć dobre relacje z nowym prezydentem – podkreślił.

Zdaniem wiceszefa MSZ „byłoby wskazane, żeby pan prezydent Andrzej Duda spotkał się także z panią wiceprezydent Kamerą Harris”.

Uroczystość w „amerykańskiej Częstochowie” organizowana jest przez Komitet Katyńsko-Smoleński. Odbędzie się tam ceremonia odsłonięcia pomnika Solidarności oraz starań Polaków o niepodległość po II wojnie światowej. O tym, że Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown w Pensylwanii odwiedzi prezydent Andrzej Duda, poinformowała w środę Kancelaria Prezydenta RP.

Sanktuarium, nazywane „amerykańską Częstochową”, gdzie znajduje się kopia obrazu z Jasnej Góry, to centrum spotkań okolicznej Polonii. Jest też częstym celem podróży polskich polityków odwiedzających Stany Zjednoczone.

Szef komitetu organizującego niedzielną uroczystość Tadeusz Antoniak zaznaczał w rozmowie z PAP we wtorek, że ceremonia ma mieć niepolityczny charakter, jednak do spotkania dochodzi w szczytowym momencie kampanii wyborczej w USA, gdzie obie partie starają się pozyskać głosy wyborców polskiego pochodzenia z kluczowych stanów.

Pensylwania jest szeroko postrzegana jako stan najważniejszy dla wyniku listopadowych wyborów, a do polskich korzeni przyznaje się tam ponad 5 proc. mieszkańców.

Dla Donalda Trumpa ceremonia w Doylestown będzie pierwszym wydarzeniem na otwartym powietrzu, w którym planuje on wziąć udział od czasu udaremnionego drugiego zamachu na jego życie.