Po słynnym biznesie Marcina i Katarzyny P. śledczy mierzą się teraz z kolejną gdańską gigantyczną piramidą finansową. Sprawa Pomocnej Pożyczki, znanej też jako PKF Skarbiec i Dobra Pożyczka, to 5 milionów stron dokumentów i lista tysięcy pokrzywdzonych. Prokuratura Regionalna w Gdańsku twierdzi, że Tomasz R. i Rafał G., na kolosalną skalę wykorzystując banalnie prosty schemat działania, „wypracowali” około 180 milionów złotych. Zarzuty usłyszało jeszcze ponad 160 podejrzanych, a do śledczych łącznie zgłosiło się około 75 tysięcy osób.
Szefowie parabanku "Skarbiec" dłużej w areszcie. Ich adwokat złożył skargę do Strasburga
- Gdyby firma działała w prawidłowy sposób, musiałaby wypłacić pożyczki na ponad 3 miliardy złotych - mówi prok. Wojciech Szelągowski, rzecznik prasowy „regionalnej”, który podkreśla, że lista zgłoszeń w przypadku Skarbca jest trzy razy dłuższa niż w przypadku Amber Gold.
- Samo precyzowanie zarzutów potrwa pięć lat - twierdzi adwokat głównych podejrzanych, który przekonuje, że ze względu na opieszałe działania śledczych jego klienci od niemal półtora roku przebywają w areszcie mimo braku udowodnienia jakiejkolwiek winy, a za kratami bez wyroku mogą spędzić kolejne lata.
Prok. Szelągowski przekonuje z kolei o dynamizmie dochodzenia, w które angażowani są policjanci z całego kraju. Zaznacza również, że nad sprawą, w której oprócz Tomasza R. i Rafała G. podejrzanymi są jeszcze 163 osoby, równolegle pracują dwa zespoły. - Prokuratorski, składający się z sześciu osób - w tym asystenta i analityka kryminalnego - oraz czterech urzędników. Działa także zespół policyjny składający się z ośmiu funkcjonariuszy - wymienia rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku i jak z rękawa sypie kolejnymi imponującymi liczbami na poparcie swojej tezy: jak dotąd 17 tys. 682 pokrzywdzonych i 62 tysiące przesłuchanych.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 21,22.05.2016 r. albo kupując e-wydanie gazety