Informacje o tym, że Adam Delimchanow, deputowany do Dumy Państwowej i „prawa ręka” przywódcy Czeczenii, zginął na terytorium Ukrainy, zaczęły krążyć po ukraińskich serwisach na Telegramie i Twitterze. Miało do tego dojść podczas ostrzału w Primorsku w obwodzie zaporoskim.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Z kolei służba prasowa rosyjskiej Dumy Państwowej poinformowała, że Delimchanow został ranny, ale żyje.
Sam Ramzar Kadyrow twierdzi, że Delimchanow nie odpowiada na jego próby kontaktu. „Sam w żaden sposób nie mogę znaleźć Adama Delimchanowa. Nie ma z nim kontaktu” – napisał w środę przed południem na Telegramie czeczeński przywódca.
Kadyrow prosi o pomoc... Ukraińców
„Proszę wywiad ukraiński o informacje, które dokładnie miejsce i jakie pozycje zostały trafione, abym mógł jeszcze odnaleźć mojego drogiego BRATA” – dodał we wpisie Kadyrow. „Obiecuję hojną nagrodę i proszę o pomoc” – podkreślił przywódca Czeczenii.
W rosyjskich mediach pojawiły się również kolejne sprzeczne doniesienia, że przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin rozmawiał z Delimchanowem, a ten „jest żywy i czuje się dobrze”.
Źródło: Ukrainska Pravda, wprost.pl
