"Spacer" zaczął się tradycyjnie na placu Wolności. Przez 25 minut maszerujący przez przejścia dla pieszych blokowali rondo. To samo próbowali zrobić protestujący w samochodach oznakowanych czerwonymi błyskawicami, ale policja szybko zmusiła ich do opuszczenia ronda.
- Przyszłam z mężem i 11-letnimi córkami. Chodzi nam o szeroko rozumianą wolność, nie tylko o wolność do decydowania o swoim ciele, ale o wolność do decydowania o sprawach naszego kraju. Teraz czujemy się jak w klatce i chcemy się temu przeciwstawić - mówiła jedna z kobiet.
- Jestem tu z moją dziewczyną i koleżankami. Mężczyźni muszą wspierać kobiety, bo to walka o podstawowe ludzkie prawa - dodał 20-letni student.
Na tekturowych transparentach hasła: "Moje ciało, mój wybór"." Mamy dość". "Prawa kobiet, prawami człowieka".
Nowością było odwołujące się do literatury: "Jak Balladynę za wszystkie zbrodnie, czerwony piorun was dziś pier..lnie".
Wzdłuż ulicy Piastowskiej towarzyszyli "spacerowi" protestujący w samochodach. Klaksonami wybijali rytm odpowiadający skandowanemu "J...ć PiS". Maszerujących dźwiękami klaksonów "pozdrawiali" też inni kierowcy.
"Spacerujący" chcieli zablokować duże rondo (plac Konstytucji), ale policja uprzedziła ich zamiary i zablokowała radiowozami wjazd na rondo, zmuszając kierowców do jazdy estakadą.
Idące na czele dziewczyny, reagując na ten ruch policji, pokierowały protestujących ulicą Sądową w kierunku ronda przy "Solarisie". Tam na kilka minut udało się zablokować ruch, a sznur stojących samochodów ciągnął się aż do skrzyżowania Ozimska-Reymonta.
Ok. godziny 19.30 "spacer" zakończył się na placu Wolności.
Strajk Kobiet w Opolu odbywa się w stolicy regionu niemal każdego dnia od momentu decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który uznał przerwanie ciąży w sytuacji ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu za sprzeczne z ustawą zasadniczą.
