Z badania „Szkoła dla innowatora”, opublikowanego w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, wynika, że niskie pensje nauczycieli, którzy już w kwietniu planują masowe protesty, to tylko jeden z problemów polskich szkół, które kształcą absolwentów całkowicie niedostosowanych do obecnego rynku pracy.
Raport wskazuje, że polski uczeń, choć często potrafi dostosować się do programu nauczania, to nie umie myśleć kreatywnie, wyjść poza narzucone mu schematy. A właśnie kreatywność jest dziś coraz bardziej ceniona na rynku pracy.
Eksperci przekonują, że należy zmienić cały system edukacji i podkreślają, iż hamulcem rozwoju uczniów jest obecna podstawa programowa, która uczy „myślenia powierzchownego” - szybkiego wykucia na pamięć i równie szybkiego zapomnienia przyswojonych informacji. Ponadto szkoła często naucza treści, które są już nieaktualne.
Autorzy badania wskazują, że należy zweryfikować także pojęcie „dobrego ucznia” - obecnie za takiego uważa się osobę, która nie przekracza w żaden sposób panujących reguł. A innowacyjność polega m.in. na umiejętności podjęcia własnej inicjatywy, nawet gdy spotka się ona ze sprzeciwem.
Z raportu wynika, że sami nauczyciele są krytycznie nastawieni do programu edukacji, który nie przewiduje wprowadzania innowacyjnych rozwiązań. Wskazują, że w sytuacji, gdy program jest przeładowany, a na pedagogach spoczywa ogromna odpowiedzialność za uczniów, trudno im „wychodzić poza schematy”.
Zofia Lisiecka, działaczka organizacji pozarządowych i trenerka kompetencji społecznych podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press (AIP), że za obecną sytuację odpowiada m.in. sposób organizowania edukacji, ale też tego, za co się obecnie rozlicza i nagradza nauczycieli.
- Mamy edukację, która szykuje głównie do testów. A one premiują jedynie rozwiązania standardowe, zgodne z określonym modelem, co wyklucza innowacyjność - mówi Lisiecka.
Z kolei dr Wojciech Starzyński, założyciel Społecznego Towarzystwa Oświatowego i członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie zaznacza, że w reformie edukacji ogromną rolę mają do spełnienia nauczyciele, którzy, jego zdaniem, nie są najlepiej przygotowani do nowoczesnego myślenia o systemie oświaty. - Powinni się oni czuć bardziej odpowiedzialni za wyniki raportu, a nie tylko dopatrywać się problemów systemu oświaty w innych czynnikach - mówi ekspert, dodając, że jednym z elementów aktywizujących pracowników edukacji powinny być wyższe zarobki.
POLECAMY: