Obrady zarządu głównego ZNP rozpoczęły się we wtorek rano. Jednym z poruszonych na nim tematów było wejście w spór zbiorowy. W południe Sławomir Broniarz, prezes zarządu ZNP, ogłosił, że związkowcy zadecydowali o wykonaniu tego kroku.
Broniarz mówił już w DZ o możliwym strajku
Nauczyciele zastrajkują?
Tym samym od dzisiaj (wtorku 20 grudnia) oddziały ZNP w Polsce, działające w poszczególnych szkołach, będą zmierzały do organizacji strajku.
Jak wynika z regulacji prawnych, strajk mógłby odbyć się już w marcu. Jednak nim się odbędzie, w szkołach musi się odbyć referendum wśród jej pracowników. Wstępnie wiadomo, że zaplanowano je na styczeń 2017.
Nauczyciele już protestowali
Protesty w Warszawie
Broniarz podkreśla, że nie chodzi im o strajk ostrzegawczy - ale o "co najmniej jednodniowy".
- Domagamy się złożenia przez rząd do parlamentu wniosku o rezygnację z tej szkodliwej reformy, a jednocześnie domagamy się wzrostu nakładów na oświatę - podkreślał Broniarz.
ZOBACZ FILM Z WYJAZDU NAUCZYCIELI ZE ŚLĄSKA DO WARSZAWY
ZNP sprzeciwia się planowanej reformie edukacji, która zakłada m.in. likwidację gimnazjów i powrót do 8-letniej szkoły podstawowej. Związkowcy domagają się, aby prezydent Andrzej Duda ogłosił referendum w sprawie utrzymania obecnego systemu szkolnego. W poniedziałek na jego ręce złożyli 250 tys. podpisów zebranych w obronie obecnego ustroju szkolnego i gimnazjów oraz petycję Zarządu Głównego ZNP.
„W imieniu Związku Nauczycielstwa Polskiego, prosimy o skorzystanie z przysługującego Panu uprawnienia wynikającego z art. 122 ust. 5 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w odniesieniu do ustawy Prawo oświatowe i ustawy Przepisy wprowadzające Prawo oświatowe, ewentualnie o skorzystanie z art. 60 pkt 2 ustawy z 14 marca 2003 r. o referendum ogólnokrajowym i zarządzenie referendum ogólnokrajowego w sprawie reformy systemu edukacji w Polsce" - możemy w niej wyczytać ZNP.