Koncert Justina Biebera odbył się w sobotę pod namiotem w Pacific Design Center w West Hollywood. Wśród uczestników wydarzenia miały być takie sławy jak Leonardo DiCaprio, Khloe Kardashian, Jeff Bezos czy Anthony Rams. Na występie impreza jednak się nie skończyła. Bieber zaprosił bowiem swoich gości na afterparty do klubu The Nice Guy. To właśnie tam doszło do tragedii
Wszystko zaczęło się ok. 3 nad ranem. W okolicy lokalu padło 10 strzałów, które raniły cztery osoby. Dwie z nich zostały przetransportowane do szpitala, pozostałe dotarły do niego samodzielnie. Według ABC News, jednym z poszkodowanych jest 24-letni raper Kodak Black.
Kulisy zdarzenia ujawnia portal TMZ, według którego chwilę przed strzelaniną przed lokalem rozmawiała trójka raperów – Lily Baby, Gunn i właśnie Kodak Black. Nieoficjalnie, to ich przyjaciele mieli wszcząć bójkę, która zakończyła się oddaniem strzałów.
Na razie w sprawie prowadzone jest dochodzenie. Nikt nie został jeszcze zatrzymany.
Z ustaleń „Daily Mail” wynika, że gdy Justin Bieber i jego żona Hailey dowiedzieli się o incydencie, w pośpiechu opuścili lokal.
