O godzinie 20 rozpoczął się pierwszy dorosły bal tegorocznych maturzystów z Zespołu Szkół Elektrycznych w Kielcach, który odbył się w Hotelu Binkowski. Tradycyjnie polonezem, który prowadziła dyrektor szkoły Aleksandra Szulc z uczniem Krzysztofem Stąporkiem, maturzyści powitali tę wyjątkową noc i rozpoczęli huczną zabawę. Na studniówce „Elektryka” bawiło się niemal 500 osób, w tym prawie dwustu maturzystów.
Dyrektor szkoły była pod wrażeniem swoich wychowanków. - Wyglądają pięknie, są tak odmienieni, że niektórych wręcz nie poznałam w pierwszym momencie. Dzisiaj chcę im przede wszystkim pogratulować, że są w tym miejscu i już doszli bardzo daleko. Przed nimi niemało pracy, bo matura bardzo blisko - zostało dosłownie 74 dni do egzaminów, czego nie omieszkałam im przypomnieć. Muszą zdawać sobie sprawę, że po tej niezapomnianej i wyjątkowej nocy, czas wziąć się do roboty - mówiła z uśmiechem dyrektor Aleksandra Szulc.
Uczniowie z pewnością rady wzięli sobie do serca, a na studniówce intensywnie pracowali... na wspomnienia. Parkiet właściwie cały czas wypełniony był po brzegi, nikt nie próżnował. Nie zabrakło też niespodzianek. Po wspólnym torcie rozpoczęły się występy maturzystów. Jedna klasa odśpiewała ze sceny znaną piosenkę „Żono moja”, kolejna przeniosła zebranych w bardziej rockowe klimaty, przypominając że „już niedługo, coraz bliżej... matura”. Był i pokaz taneczny. Ten zafundowali kolegom i koleżankom oraz gronu pedagogicznemu chłopcy z klasy IV E. Wyszukanymi pozami i ruchami bioder, udowodnili że są słowa piosenki, którą wybrali jako tło występu, nie są im obce - są sexy i o tym wiedzą. Program artystyczny sprawił wiele radości i śmiechu, a także zachęcił od dalszej zabawy.