100 tys. złotych kary za śmieci z Gdańska. WIOŚ bezlitosny
W trakcie jednej z kontroli, w zakresie gospodarki odpadami, prowadzonej przez inspektorów Wydziału Zwalczania Przestępczości Środowiskowej Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku ustalono, że w obrót odpadami był zaangażowany pośrednik.
- Był on zobowiązany do odebrania odpadów od jednej z firm z Gdańska i dostarczenie ich do firmy w powiecie oświęcimskim - komentuje Radosław Rzepecki, zastępca pomorskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. - Zgodnie z ustawą o odpadach sprzedawcy odpadów i pośrednicy w obrocie odpadami niebędący posiadaczami odpadów są obowiązani do prowadzenia na bieżąco ilościowej i jakościowej ewidencji odpadów niebezpiecznych.
Jednocześnie w ustawie o odpadach wskazano, że przez pośrednika w obrocie odpadami rozumie się każdego, kto organizuje przetwarzanie odpadów w imieniu innych podmiotów, w tym również podmiot, który nie obejmuje odpadów fizycznie w posiadanie.
Co nie zagrało w tej sprawie? Jak stwierdzili inspektorzy z Gdańska, pośrednik w obrocie odpadami nie prowadził ewidencji odpadów - do czego był zobowiązany. I za zignorowanie tych przepisów nałożono na niego 100 000 zł kary.
Tak wysoka stawka to efekt ilości odpadów - ponad 550 ton - oraz ich klasy. Były niebezpieczne, które według obowiązującej nomenklatury sklasyfikowano pod kodem 17 02 04*. To: odpady drewna, szkła i tworzyw sztucznych zawierające lub zanieczyszczone substancjami niebezpiecznymi, więc np. drewniane podkłady kolejowe.
Wysoka kara miała mieć wymiar dyscyplinujący i ostrzegający innych przed podobnymi zakusami.
- Brak prowadzenia ewidencji odpadów sprzyja działaniom w obszarze szarej strefy w gospodarce odpadami - tłumaczy Radosław Rzepecki. - Stąd przeciwdziałając temu zjawisku, konsekwencją jest wymierzanie administracyjnych kar pieniężnych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku.
