Od kiedy Wrocław stał się planem filmowym dwóch produkcji, na ścianach budynków zawisły nazistowskie symbole. W okolicach obu lokacji (Stadionu Olimpijskiego i biblioteki przy ul. Szajnochy) przechodnie zatrzymywali się by zrobić zdjęcia. Wśród obserwatorów znaleźli się jednak tacy, których wszechobecność swastyk na flagach zwyczajnie oburzyła.
Proszę zobaczyć co się dzieje na Stadionie Olimpijskim – sygnalizuje pan Marcin, podsyłając przy okazji zdjęcia. - Dzisiaj było tam sporo zwiedzających i zastali taki obrazek. Może warto zakrywać haniebne symbole na czas kiedy nie ma zdjęć. Równie dobrze mógłby tam wisieć portret znanego zbrodniarza Adolfa – dodaje z przekąsem.
Zasłaniać nazistowskie symbole czy ustawiać tabliczki informacyjne?
Czy faktycznie dekoracje filmowe powinno się zasłaniać po skończonym dniu zdjęciowym? A może wystarczyłaby tabliczka informująca, że kojarzące się okresem wojny symbole są tylko elementami scenografii?
- Sprawa może być kontrowersyjna, ponieważ żyje jeszcze dużo ludzi, którzy mają albo własne wspomnienia z przerażającego okresu II wojny światowej albo posiadają je z relacji najbliższych, którzy przechodzili koszmar wojny – ocenia mecenas Marcin Zatorski, radca prawny z Zatorski&Wspólnicy.
Musimy jednak pamiętać, że w Polsce żadne symbole nie są zakazane, tym bardziej jeśli wykorzystywane są jako tło do historycznych obrazów filmowych. - Polskie prawo zabrania propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego. Trudno przyjąć, że twórcy tego filmu mieli zamiar nawoływać do nienawiści lub propagować faszyzm – wyjaśnia Marcin Zatorski.
Prawnik nie zaprzecza jednak, że skojarzenia symboli z okresem wojny mogą ciągnąć za sobą traumę. - Uważam, że z uwagi na wrażliwość niektórych mieszkańców, byłoby dobrze zadbać o właściwe oznaczenie planu filmowego – zauważa mecenas Zatorski. - W dobrym tonie byłaby tablica informująca, że wywieszone eksponaty nawiązujące do symboli nazistowskich, są tu tylko na potrzeby zdjęć filmowych.
Nawet jeśli nawet podobna tablica znalazła się w okolicach stadionu lub biblioteki, nie była odpowiednio widoczna dla przechodniów. Prawo tego jednak nie wymaga, tak samo jak zasłaniania swastyk na czas przerw między dniami zdjęciowymi. - Przepisy tego nie nakazują, ale chyba byłoby to właściwe postępowanie, mając na uwadze wciąż żywe we Wrocławiu wspomnienia grozy wojny - ocenia mecenas Zatorski.
Dotknięta takim widokiem osoba, jeśli wykaże przed sądem, że jej dobra osobiste zostały naruszone, może starać się o zadośćuczynienie. Aby tak się jednak stało, powinna w sądzie udowodnić bezprawne działanie twórców filmu, co może się okazać trudne wobec obowiązujących przepisów.
- Gdyby filmowcy należycie zadbali o właściwe oznaczenie planu, nie tyle nie byłoby można złożyć pozwu przeciwko nim, ale nawet pewnie nie pojawiałyby się głosy oburzenia – podkreśla mecenas Zatorski. - Mogę sobie jednak wyobrazić, że taki pozew mógłby do sądu wpłynąć.
