- Mimo, że się nie znamy, stała mi się Pani bardzo bliska przez to, co przed laty – i teraz – Panią spotkało - rozpoczął Mateusz Michalkiewicz list do pani Katarzyny. - Chciałbym przekazać Pani, że odcinam się całkowicie od słów, które na Pani temat padły z ust Stanisława Michalkiewicza – mojego ojca. Zapewne wysłuchanie ich było dla Pani bardzo bolesne i nie dziwię się – do wielkiej krzywdy sprzed lat dodana została kolejna.
Czytaj też: Stanisław Michalkiewicz w katolickiej księgarni Sursum Corda
Stanisław Michalkiewicz to prawicowy publicysta, były prezes Unii Polityki Realnej. Z zawodu jest prawnikiem. W ostatnim czasie zasłynął głównie swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami o Oldze Tokarczuk czy Oldze Jackowskiej (Korze). Największe protesty wywołały jego wypowiedzi dotyczące ofiary księdza pedofila, która jako dziecko przez wiele lat była więziona, gwałcona, upokarzana. Przez poznański sad zostało jej przyznane odszkodowanie w wysokości miliona złotych oraz dożywotnia renta w wysokości 800 złotych miesięcznie. Pieniądze wypłaciło poszkodowanej Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej.
Fragment wypowiedzi Stanisława Michalkiewicza: "Druga sprawa to sam wyrok: dostać milion złotych za molestowanie, że tam kiedyś ktoś wsadził rękę pod spódniczkę – no któż by nie chciał? Proszę Państwa, wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga, a tutaj milion złotych i dożywotnia renta. Skutki społeczne tego wyroku będą daleko idące – jestem pewien, że teraz panienki jedna przez drugą na wyścigi będą sobie przypominać – bo dotychczas to tylko celebrytki sobie przypominały sobie, jak były molestowane, ale tu chodziło o pozycję towarzyską w środowisku, jak któraś nie była molestowana, najlepiej przez księdza, ale w ostateczności przez wuja, no to mogła się pokazać na oczy w towarzystwie. Jak któraś nie była molestowana, to wiocha i tak dalej, obciach całkowity. No, ale tu nie o prestiż chodzi, tu chodzi o pieniądze, no to milion złotych to taka panienka jedna z drugą może przez całe życie nie zarobić, a tutaj – za jednego sztosa. No, to żadne kurwy nie są tak wysoko wynagradzane na całym świecie – a cóż dopiero nasz biedny kraj, nie wiem, jak to wytrzyma."
W swoim liście Mateusz Michalkiewicz pisze: "Umniejszenie – czy wręcz negowanie – winy sprawcy, zdeklarowanego pedofila i wielokrotnego gwałciciela (który, warto dodać, szukał następnych ofiar nawet po odbyciu kary więzienia) – urąga elementarnym zasadom sprawiedliwości."
Treść listu była konsultowana z panią Katarzyną oraz jej adwokatem Jarosławem Głuchowskim.
Sama adresatka odpowiedziała Mateuszowi Michalkiewiczowi: "Ogromnie dziękuję za Pana determinację w dążeniu do tego, żeby list został upubliczniony. Jestem ogromnie Panu wdzięczna, bo jak wspominałam, nie musiał Pan przepraszać za słowa swojego Ojca, a jednak to Pan zrobił. Wiele to dla mnie znaczy. Życzyłabym sobie, aby te słowa z usta Pana Ojca nigdy nie padły, bo sprawiły one, że zostałam skrzywdzona po raz kolejny, natomiast nie mamy już na to wpływu.".
Poznańska księgarnia Sursum Corda na Łazarzu organizuje w najbliższą sobotę spotkanie ze Stanisławem Michalkiewiczem, podczas którego odbędzie się protest.
Spotkanie ze Stanisławem Michalkiewiczem w Poznaniu. W księg...
POLECAMY:
Zobacz też: Milionowe odszkodowanie już na koncie ofiary księdza pedofila. Towarzystwo Chrystusowe zapowiada skargę kasacyjną do SN
Źródło: TVN24