Syria nie wpuszcza rosyjskiej floty, handlowe embargo. Putin uratuje kluczową operację?

Na wodach w sąsiedztwie Tartus, gdzie znajduje się rosyjska baza morska (póki co, nowy rząd Syrii nie wypowiedział umowy o dzierżawie, zawartej przez Asada), krąży coraz większa liczba okrętów i statków pod banderą św. Andrzeja. Pytanie brzmi, jak długo Rosjanie będą w stanie tak czekać na wejście do portu? Nowe władze Syrii wyraźnie blokują możliwość ewakuacji uzbrojenia (w tym cennego systemu S-400) z nadbrzeża. Jeśli nie uda się dojść do porozumienia, Moskwa będzie musiała w końcu podjąć decyzję: odwrót spod Tartus lub siłowe wejście do portu.

Jednostki będą w końcu wymagać tankowania, zaopatrzenia i części zamiennych. Pojawiły się już niepotwierdzone pogłoski o awariach. Okręt desantowy klasy Ropucha Aleksander Otrakowskij ma podobno problemy z uszkodzonym systemem odsalania wody i dwoma nieszczelnymi zbiornikami paliwa. Co rodzi pytanie o to, jak długo desantowiec może pozostać na morzu z ograniczoną ilością paliwa i wody pitnej?

Paliwo zapewniają towarzyszące okrętom wojennym tankowce Generał Skobielew i Wiaźma. Operacje tankowania na morzu zaobserwowano 14 stycznia. 13 stycznia w pobliże portu Tartus dotarł statek towarowy Sparta II, dołączając do statku towarowego Sparta, który na wejście do bazy czeka już od ponad… dwóch tygodni. Zdjęcia satelitarne wskazują, że na tym akwenie znajdują się też wciąż – już od wielu dni – fregaty Admirał Grigorowicz i Admirał Gołowko oraz desantowiec Iwan Gren. Wygląda na to że wspomniany desantowiec Aleksander Otrakowskij, z powodu awarii, jednak odpłynął – nie wiadomo w jakim kierunku.

Komercyjny ruch morski w porcie Tartus ponownie nabiera tempa. Jednak nie dotyczy to Rosjan. Trzy statki handlowe wpłynęły, co sugeruje oznaki wznowienia działalności handlowej - ale wojskowe mola po rosyjskiej stronie portu są martwe. Duży asortyment pojazdów z rosyjskiej operacji w Syrii został wycofany do Tartus w ostatnich dniach wojny, ale wszystkie nadal stoją na placach przy molo. Są tam też komponenty systemu S-400.

Dominujący w nowych władzach Syrii islamiści z HTS mają powody, by wrogo traktować Moskwę. To Rosjanie od wielu lat bombardowali cywilów na terenach kontrolowanych przez rebeliantów i wspierali Asada, a w końcu dali mu azyl. Nic dziwnego, że po upadku reżimu zmuszono Rosjan do wycofania się z wielu rejonów Syrii do dwóch głównych baz: lotniczej Chmejmim i morskiej Tartus. Ruszyła ewakuacja. Nie wszystko da się jednak zabrać nawet tak potężnymi transportowymi samolotami, jak Antonowy.

Tymczasem,jak donosi portal Al Araby, syryjskie ministerstwo finansów ogłosiło zakaz importu towarów z Rosji, Iranu i Izraela. Embargo na import izraelskich towarów obowiązuje w Syrii od lat, że nowa decyzja tymczasowego rządu syryjskiego nastąpiła po dekrecie zakazującym obywatelom Iranu i Izraela wjazdu do Syrii. Rosjanie nie zostali jeszcze dotknięci tym środkiem. Rosja zawiesiła dostawy pszenicy do Syrii „z powodu niepewności co do nowego rządu i opóźnień w płatnościach”, podały wcześniej źródła Reutera.

źr. Executive Maritime, Al Araby, The Moscow Times, Reuters